Na inwestycje rząd chce przeznaczyć 2,3 mld zł, a każdy z samorządów może liczyć na wsparcie w wysokości maksymalnie 80% wartości projektu. W sumie mają powstać 22 mosty. Program został ogłoszony w maju ubiegłego roku. Wówczas wydawało się, że istnieje duża szansa na to, że jedna z tego typu przepraw połączy gminy Aleksandrów i Ręczno. Przedstawicielom pierwszej z tych gmin pomysł bardzo się spodobał i zapowiadali wówczas, że są gotowi wspierać budowę przeprawy przez Pilicę. Wójt Paweł Mamrot (wówczas sekretarz gminy) powiedział nam, że ten konkretny most jest w tym miejscu bardzo potrzebny. Ostatecznie jednak ani gmina Aleksandrów, ani Ręczno nie złożyły wniosku o dofinansowania. Dlaczego?
O to zapytaliśmy samego Pawła Mamrota. - Temat mostu, który miał powstać na wysokości miejscowości Skotniki jest dyskutowany już od kilkunastu lat. Doceniamy, że rząd widzi potrzebę wybudowania przeprawy pomiędzy Sulejowem a Przedborzem. Po rozmowach z mieszkańcami uznaliśmy, że potrzebujemy mostu o nośności około 20 ton. Tymczasem program "Mosty dla Regionów" zakłada budowanie przepraw o nośności 60 ton, które mają mieć połączenie z drogami krajowymi i ekspresowymi. Taka inwestycja mogłaby kosztować ok. 350-400 mln zł. Nawet w przypadku otrzymania 80% wsparcia musielibyśmy nadal dołożyć olbrzymią kwotę. Nie jesteśmy w stanie sfinansować tak dużego projektu. Biorąc to pod uwagę, mogę powiedzieć, że na nasze potrzeby jesteśmy za stworzeniem mostu o nośności około 20 ton. Zaproponowaliśmy, żeby to była w 99% inwestycja rządowa, przy 1% ze strony samorządów, ale przy zaakceptowaniu naszych warunków, jeśli chodzi o parametry tej konstrukcji i potrzeby mieszkańców - powiedział wójt gminy Aleksandrów i dodał, że jest to stanowisko wypracowane wspólnie z samorządem gminy Ręczno i powiatem piotrkowskim.
Spośród samorządów województwa łódzkiego rządowym programem "Mosty dla Regionów" zainteresowała się jedynie gmina Dłutów (pow. pabianicki), która złożyła aż 5 wniosków o dofinansowania. Najwięcej takich pism (22) wpłynęło z województwa małopolskiego. Na drugim biegunie znalazły się natomiast województwa pomorskie i zachodniopomorskie, z których nie wysłano ani jednego wniosku.