Na starość nie chcę być dłużnikiem!

Tydzień Trybunalski Sobota, 30 listopada 20133
Pan Wiesław Gruszczyński nigdy nie był dłużnikiem i – jak mówi – nie chce nim zostać na starość. Obawia się jednak, że może nim zostać, i to nie z własnej winy.
fot. A. Wiktorowiczfot. A. Wiktorowicz

Pan Wiesław mieszka na os. Wyzwolenia w Piotrkowie Trybunalskim. Na pocztę ma daleko, a ponieważ zawsze starał się regulować swoje zobowiązania w terminie, znalazł blisko domu punkt kasowy, by za jego pośrednictwem płacić za prąd, gaz, telewizję, regulować czynsz. Robił to niemal rok i wszystko wydawało się dobrze działać. Ale... do czasu. – Dokonuję wpłat nadal, ale one nie docierają na czas – mówi pan Wiesław Gruszczyński.
I na dowód pokazuje opłatę za gaz. – Wpłaciłem pieniądze 10 września, a po jakimś czasie przyszedł do mnie SMS, że mam niezapłacony rachunek. Pojechałem więc do gazowni 3 października. Tam pani mi napisała, że do nich opłata wpłynęła właśnie tego dnia, (3.10), czyli prawie po miesiącu – opowiada pan Wiesław.


Podobna sytuacja dotyczyła opłaty za energię elektryczną. – Jestem w posiadaniu dokumentu wpłaty kwoty ponad 90 zł z dnia 22 października br. potwierdzonej pieczęcią punktu kasowego. A 29 października wieczorem przyszedł kolejny SMS o treści: „Szanowny kliencie, prosimy o uregulowanie należności za energię w kwocie 91,6 zł”. Taka sytuacja zdarzyła się jeszcze raz. Kolejny SMS wzywał mnie do natychmiastowej wpłaty kwoty 17,65 zł, która była już wpłacona 19.10.2013 r. w tym samym punkcie kasowym – mówi zdenerwowany emeryt z Piotrkowa. – W związku z tym wykonałem telefon do zakładu energetycznego, skąd otrzymałem informację, że do dnia 5 listopada br. PGE żadnych wpłat w obydwu przypadkach nie otrzymało. Rodzi się pytanie, kto zapłaci odsetki, pokryje koszt rozmów telefonicznych oraz kto zarabia moimi pieniędzmi na swoje prywatne dochody za ten okres – dodaje.


Podobne pytania – z prośbą o wyjaśnienie sytuacji - Wiesław Gruszczyński wysłał 7 listopada listem poleconym pod adresem, który pojawia się na pieczęci punktu opłat. Ale poczta zwróciła tę korespondencje jako niedoręczoną.


Wcześniej sprawy nie udało się też wyjaśnić w samym punkcie kasowy. – Pracownica punktu sprawdziła tylko, czy dobrze przekazała pieniądze. Twierdziła, że naniesienia zrobiła dobre, a co robi jednostka macierzysta, w której jest zatrudniona, tego nie wie. Dałem jej do przeczytania pismo z żądaniem wyjaśnień – twierdzi emeryt z Piotrkowa.


Postanowiliśmy więc zapytać u źródła, co stało się z opłatami.
- Jestem zaskoczona tym, że pan zgłasza jakieś pretensje do punktu kasowego. Był wprawdzie z pismem, ale ono skierowane było do gazowni i energetyki. Tłumaczył mi, że ma z nimi jakieś problemy, bo ciągle mylą adres (wysyłają rachunki pod adresem, pod którym już nie mieszka). Nie zrozumiałam tych uwag jako pretensji do mnie – mówi pracownica punktu kasowego. – Ale jeśli są jakiekolwiek wątpliwości, to zapraszam tego pana do mnie. W systemie sprawdzę, kiedy wyszły od nas przelewy. Mogę też zadzwonić (na własny koszt) do mojej firmy macierzystej i do wierzycieli, czy płatności zostały już zaksięgowane, bo czasem niestety w firmach, do których wysyłamy pieniądze, trwa to długo (3, 4, a nawet 5 dni). Nie wszyscy to rozumieją. Myślą, że jeśli zrobią wpłatę, to pieniądze trafiają do adresata natychmiast. A przecież my mamy na to 48 godzin, a później jeszcze czas dla firmy. Do klientów przychodzą więc czasem SMS-y i ponaglenia, mimo że pieniądze już są na koncie wierzyciela. Takie przypadki się zdarzały i wtedy dzwoniłam w imieniu klienta i pytałam, czy tak jest faktycznie. Ale zawsze to była kwestia najwyżej tygodnia. Nigdy nikt nie skarżył się, że pieniądze nie dotarły przez miesiąc. Czasami zdarzają się zwroty (bo był zły numer konta, zły adres – nikt nie jest nieomylny). Wtedy kontaktujemy się z klientem i firma różnie sprawę załatwiała. Zdarzało się, że oddawała pieniądze za odsetki, że w ramach rekompensaty kolejne rachunki opłacane były za darmo. Tę konkretną sprawę na pewno trzeba rozwiązać i wyjaśnić - dodaje.


Firma, za pośrednictwem której emeryt dokonywał opłat, zobowiązała się sprawę wyjaśnić, warto jednak uważać, komu powierza się swoje pieniądze. Trudno też dziwić się obawom starszego pana.
- Boję się, że zostanę „sztucznym” dłużnikiem, bo tak należy to rozumieć. Bo jeśli ktoś notorycznie opóźnia się z wpłatami, to takie osoby po jakimś czasie wciąga się na listę dłużników. Poza tym jest tak: np. w zakładzie energetycznym komasują sobie te opóźnienia i na koniec obciążają odsetkami, a potem petent dziwi się, że znów jakaś podwyżka. A to są odsetki za opóźnienia, o których nieraz petenci nawet nie wiedzą. Mnie chodzi o to, żebym ja na starość nie został „sztucznym” dłużnikiem - mówi Wiesław Gruszczyński.

O to, co powinna zrobić osoba mająca podejrzenie, że coś jest nie tak z jej opłatami, zapytaliśmy Bartłomieja Krasińskiego, miejskiego rzecznika konsumentów w Piotrkowie Trybunalskim. – Taka osoba powinna złożyć reklamację. Jeżeli reklamacja jest nieskuteczna, może zgłosić się do rzecznika – zachęca Bartłomiej Krasiński. – Są przepisy, które regulują, jak szybko pieniądz powinny być przekazywane. Powinny one dotrzeć do wierzyciela w ciągu 48 godzin (w dni robocze), a dokładniej powinny zostać wysłane do końca dnia następnego po tym, jak zostały wpłacone. Mówi o tym ustawa o usługach płatniczych. A w przypadku, jeżeli konsument będzie miał naliczone jakiekolwiek odsetki z uwagi na opóźnienia, może żądać od punktu kasowego odszkodowania w wysokości tych odsetek, ponieważ będzie to szkoda, jaką ten klient poniósł – dodaje rzecznik.
W jaki sposób powinien to zrobić? - Powinien pisemnie zwrócić się do danego przedsiębiorcy z roszczeniem odszkodowawczym, wykazując, że zgodnie z ich ofertą w ciągu 48 godzin powinien nastąpić wpływ środków na konto podmiotu, któremu chcieliśmy zapłacić. Jeżeli pieniądze nie dotarły, bo zawinił punkt kasowy, to odszkodowanie w przypadku naliczenia odsetek należy nam się w wysokości tych odsetek od tego punktu kasowego.
Co powinno się znaleźć w reklamacji? - Powinna ona zawierać informacje, jaki to był przelew, kiedy dokonany, na czyją rzecz, kiedy te pieniądze miały dojść (zgodnie z udzieloną informacją), kiedy doszły faktycznie i w przypadku naliczenia odsetek przez firmę, na rzecz której nieterminowo dokonana była płatność – wykazanie, że takie odsetki zostały naliczone w konkretnej wysokości - i roszczenie o ich zwrot – tłumaczy Krasiński.


Jeśli jednak firma odmówi wypłaty odsetek? - Pozostaje nam zawsze postępowanie sądowe. Wiem, że to czasami brzmi śmiesznie, żeby iść do sądu po kilka groszy, ale niestety innej możliwości nie ma – dodaje Bartłomiej Krasiński i doradza klientom daleko posuniętą ostrożność. - Czasami w takich punktach opłat jest trochę taniej, natomiast to „trochę taniej” może skutkować problemami na przyszłość. W dzisiejszych czasach są oferty różnych instytucji finansowych, w tym banków, które oferują również przyjmowanie opłat bez pobierania prowizji. Warto się zainteresować, gdzie można to zrobić. Oczywiście jeżeli jakiś punkt kasowy działa solidnie, to można korzystać z jego usług, trzeba jednak pamiętać, żeby tych opłat pilnować i sprawdzać, czy są one prawidłowo wykonywane – tłumaczy rzecznik konsumentów.

 

Anna Wiktorowicz


Zainteresował temat?

3

0


Zobacz również

Komentarze (3)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

assa ~assa (Gość)01.12.2013 14:04

Dalej korzystajcie z tych oplat pt. grosik czy zlotowka a zobaczycie swoje pieniądze za 100 lat.Moja glupia(w tej kwestii)inaczej nie mogę nazwac mama tez wplacala w tych "tanich" punktach kasowych pieniądze za rachunki i co?I pieniądze nie doszly!Musiala zaplacic po raz kolejny(już gdzie indziej)i dopiero sad i pozew zbiorowy-policja sama się za to wziela-kasa do odzyskania ale za 100 lat i dużo straci swojej!!!!I ciagle jej powtarzam może opłaty za grosik?
Nic tylko smiac się w twarz!Naiwniakom! Dziadek raz miał problem po co placil po raz drugi?

00


klient SKOK ~klient SKOK (Gość)30.11.2013 11:35

Ja korzystam z usług SKOK Jaworzno (...). Bardzo szybko idą wszelkie przelewy dosłownie w jeden a co najwyżej dwa dni już są na koncie adresata. Za czynsz, prąd, gaz, nie pobierają dodatkowych.
Serdecznie polecam.

00


zn ~zn (Gość)30.11.2013 10:50

ot co , chichot losu , nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka.....

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat