W tym miejscu szlabany zamykają się automatycznie, gdy pociąg zbliża się do przejazdu. Automatyczne rogatki pojawiły się w lutym 2018 roku. Jednak nie pierwszy raz kierowcy byli świadkami, kiedy były podniesione podczas przejazdu pociągu. Ostatnia taka sytuacja miała miejsce w czwartek (25 kwietnia) około 19.00.
O wyjaśnienia poprosiliśmy Karola Jakubowskiego z zespołu prasowego PKP PLK. W przesłanej do redakcji wiadomości czytamy:
Przed przejazdem kolejowo-drogowym na ulicy Moryca zepsuł się pociąg towarowy. Skład zdążył uruchomić urządzenia na przejeździe – rogatki się zamknęły. Na czas naprawy wagonu dyżurny ruchu zgodnie z procedurami otworzył rogatki, aby nie blokować ruchu samochodów przejeżdżających przez tory. Po 15 minutach, po naprawie pociągu towarowego skład ruszył w dalszą trasę. Przed zbliżeniem się do przejazdu maszynista podawał wielokrotne sygnały „baczność” a sam skład przejeżdżał przez przejazd z prędkością 20 km/h. Po przejechaniu sytuacja na przejeździe wróciła do normy. Urządzenia są sprawne.
Podobna sytuacja miała miejsce 21 marca 2019. - Do przejazdu kolejowo-drogowego zbliżał się pociąg towarowy, wjechał w promień oddziaływania urządzeń na przejeździe, więc rogatki musiały być zamknięte - opisuje sytuację Karol Jakubowski z Zespołu Prasowego PKP PLK. - Jest tam jeszcze - przed przejazdem - specjalne urządzenie, które wychwytuje to, że hamulce w pociągu są zagrzane. Dlatego właśnie pociąg ten został zatrzymany między urządzeniami a przejazdem, rogatki były więc cały czas opuszczone. By pociąg mógł jechać dalej, na miejsce musieli przyjechać pracownicy, by wypuścić go w dalszą drogę. Do tego czasu dyżurna ruchu postanowiła otworzyć rogatki, by nie blokować ruchu samochodów. Kiedy pociąg mógł wyjechać w dalszą drogę, zjechał z pola oddziaływania urządzeń, wówczas rogatki zaczęły normalnie funkcjonować - tłumaczył wówczas Karol Jakubowski. Podobny scenariusz miał miejsce 11 grudnia 2018 roku. Wtedy również rogatki nie były opuszczone, nie działały również czerwone światła ostrzegawcze. Otrzymaliśmy identyczne wytłumaczenie zespołu prasowego PKP PLK.
Co należy zrobić, gdy jesteśmy świadkami takiej sytuacji? - Każdy świadek awarii na przejeździe może to zgłosić do PLK korzystając z żółtych naklejek. w ubiegłym roku PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. wprowadziły nowe narzędzie podnoszące poziom bezpieczeństwa na kolei. Na 14 tysiącach przejazdów umieszczono specjalne żółte naklejki ułatwiające kierowcom identyfikację przejazdu, przy którym się znajdują. Na każdej z nich są trzy podstawowe dane: indywidualny numer identyfikacyjny przejazdu kolejowo-drogowego, numer alarmowy 112 oraz numery „awaryjne”. W przypadku zagrożenia życia na terenie kolejowym i po połączeniu z numerem 112, kierowca podaje indywidualny numer identyfikacyjny z żółtej naklejki. Operator numeru 112 powiadamia – specjalnie stworzonym łączem – służby PKP Polskich Linii Kolejowych S.A., które w przypadku zagrożenia mogą wydać polecenie wstrzymania ruchu pociągów na danej linii - wyjaśnia Karol Jakubowski.
#ŻółtaNaklejkaPLK jest umieszczona na wewnętrznej stronie krzyża św. Andrzeja lub na cokole rogatki. Tylko w 2018 r. z danych z naklejki skorzystano 417 razy. W kilku przypadkach informacja na 112 zapobiegła wypadkom.