Pleśń na ścianach, brak oświetlenia przy zejściu do piwnicy, liczne usterki w mieszkaniach, czy skrzynki na listy w innej klatce...to tylko kilka z wielu zastrzeżeń jakie mają najemcy do władz TBS-u.
Najbardziej jednak lokatorów nowych bloków zdenerwowały dopłaty.
Otrzymali oni bowiem pismo, iż w ciągiu miesiąca muszą do kasy TBS-u wpłacić po kilka tysięcy złotych. Postanowili więc się zorganizować.
Prezez TBS-u Elżbieta Sapińska dopłaty tłumaczy końcowym rozliczeniem inwestycji. Zapewnia, że wszystko jest zapisane w umowie.
- Jest mi bardzo przykro, że z moimi najemcami muszę rozmawiać poprzez media. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby moi najemcy zorganizowali takie spotkanie z moim udziałam i bym im wszystko to świetnie wyjaśniła - mówi Sapińska.
Prezes Sapińska zapewnia, ze usterki w lokalach są usuwane "niezwłocznie". Mieszkańcy są innego zdania. Na dowód pokazują zdjęcia licznych fuszerek.
Więcej na ten temat w czwartkowym wydaniu Tygodnia Trybunalskiego