Na terenie miasta i powiatu odnotowano 2455 interwencji. W porównaniu z rokiem 2016 liczba ta wzrosła o 176, czyli o 7,7%. Pożarów było 441, w pozostałych przypadkach były to tzw. miejscowe zagrożenia, czyli m.in. usuwanie skutków silnych wiatrów (506), zwalczanie agresywnych owadów (444), usuwanie skutków wypadków komunikacyjnych i pomoc poszkodowanym (297), usuwanie skutków opadów deszczu (141). Miejscowe zagrożenia stanowiły prawie 75% wszystkich interwencji. W 187 przypadkach strażacy wyjeżdżali do fałszywych alarmów, najczęściej z instalacji wykrywania pożarów. 44% fałszywych alarmów stanowiły zgłoszenia w dobrej wierze; złośliwych, nieprawdziwych zgłoszeń odnotowano zaledwie 3.
W pożarach w 2017 roku śmierć poniosło 5 osób, a 27 zostało rannych. W miejscowych zagrożeniach 32 osoby zginęły, a rannych było 365, w tym 40 dzieci.
W powiecie piotrkowskim strażacy najwięcej pracy mieli na terenie gminy Sulejów - interweniowali aż 338 razy, a w dalszej kolejności w gminie Wola Krzysztoporska (248) i Moszczenica (192).
- Największym wyzwaniem dla naszych ratowników był na pewno karambol na autostradzie A1 pod Piotrkowem - powiedział st. kpt. Piotr Kaźmierczak. - Zapadają nam w pamięć także wydarzenia, które skutkują czyjąś śmiercią. W ubiegłym roku były to pożar budynku wielorodzinnego w Moszczenicy oraz wypadek na drodze krajowej 91 w miejscowości Rękoraj. Zdarzają się jednak i takie sytuacje, które można obrócić w żart. Tuż przed 1 kwietnia otrzymaliśmy zgłoszenie o obecności aligatora w cieku wodnym, a na miejscu okazało się, że była to pluszowa zabawka.
W podsumowaniu roku brał udział także starosta powiatu piotrkowskiego Stanisław Cubała. Zwrócił uwagę na znaczącą rolę ochotniczych zastępów straży pożarnej, które od wielu lat wspierają jednostki zawodowe i podziękował wszystkim strażakom za owocną współpracę.