- Akcja ma celu pokazanie wszystkim tym, którzy są w ciężkiej sytuacji życiowej, że z każdej opresji da się wyjść. Michał 11 lat temu uległ wypadkowi i nie dawano mu wielkich szans na przeżycie, a dzięki uporowi, determinacji oraz rehabilitacji stanął na nogi i zaczął jeździć na rowerze - mówi Jarek Brzozowski, przyjaciel Michała i organizator akcji "Pokonać siebie".
Jak podkreśla Michał, przed wypadkiem prowadził siedzący tryb życia, a pasja do jazdy na rowerze i tak aktywnego życia zrodziła się właśnie "dzięki" trudnej sytuacji zdrowotnej. - Zobaczyłem pierwszy raz taki rower w ośrodku, usiadłem w nim i się zakochałem. Właśnie tam zrodził się pomysł, żeby tak żyć i pokazywać ludziom, że wszystko w życiu jest możliwe - mówi.
W ciągu ostatnich lat przejechali trasy z Gdańska do Morskiego Oka, z Kamieńska do Pragi oraz z Bielska-Białej do Rzymu, czyli około 1600 km, a planują objechać cały świat. W tym roku z powodu epidemii trasa będzie nieco skromniejsza, uczestnicy wyprawy chcą "rzucić wszystko i pojechać w Bieszczady", ale planują nowy wyczyn, czyli zdobycie górskiego szczytu. - Jest to kolejne trudne wyzwanie, ale trzeba ciągle wierzyć, stawiać sobie nowe cele, a nie od razu poddawać się na starcie - zaznacza Michał.
W tegoroczną wyprawę wyruszy łącznie 15 osób. Wystartują w sobotę (22 sierpnia) z pl. Wolności w Kamieńsku, a ich trasa przebiegnie przez województwa świętokrzyskie i podkarpackie. Cały wyjazd można śledzić na profilu facebookowym "Pokonać siebie" oraz stronie pokonacsiebie.org.pl.
Zapytaliśmy Michała, co poradziłby osobom znajdującym się w trudnej życiowej sytuacji? - Najważniejsze to wierzyć, że będzie coraz lepiej, właśnie tego oczekiwać i działać tak, żeby to się stało. Moim mottem jest: "nie ma rzeczy niemożliwych" i jak się czegoś naprawdę chce, to wszystko można osiągnąć. Wypadek odmienił moje życie, ale to właśnie teraz czuje, że żyję i czerpię niesamowitą radość z tego życia - podkreśla.