Miało być więzienie, zrobili park

Tydzień Trybunalski Poniedziałek, 02 lutego 201518
W przyszłym roku park im. ks. J. Poniatowskiego obchodzić będzie swoje setne urodziny. Mało kto wie, że pierwotnie miało powstać w tym miejscu więzienie. 1916 rok (bo właśnie wtedy podjęto decyzję o budowie) to czasy I wojny światowej, w Piotrkowie bezrobocie było wówczas tak wysokie, że władze postanowiły znaleźć zajęcie dla mieszkańców - zatrudniły ich przy budowie parku. To nie jedyna ciekawostka związana z naszym piotrkowskim zabytkiem...

Ładuję galerię...

- To było wspaniałe! W tamtych czasach rząd mógł przenieść pieniądze z jednego ministerstwa do drugiego i zamiast wypłacać ludziom zasiłki, płacono im za pracę. Mieszkańcy pracowali, czuli się potrzebni, a chodziło o proste prace. O tym powinni uczyć w szkołach! - mówi Małgorzata Majczyna, dyrektor Biura Inwestycji i Remontów w piotrkowskim magistracie, która zainteresowała nas tematem.

Kiedyś

„W 1916 r. z rozporządzenia C. i K. Komisarza Rządowego przeprowadzono akcję obsadzania drzewami owocowymi dróg wylotowych z miasta. Rozwiązanie to miało łączyć przyjemne z pożytecznym, zapewniając biedniejszej ludności dostęp do świeżych owoców. W tym też roku dobiegły końca prace nad urządzeniem parku miejskiego na terenie pierwotnie przeznaczonym pod budowę więzienia” - czytamy w publikacji „Park Miejski w Piotrkowie Trybunalskim”, będącej protokołem Zarządu Magistratu miasta Piotrkowa Trybunalskiego z 15 XII 1916 r.


Przed ostateczną decyzją o założeniu parku ścierały się ze sobą dwa poglądy: jedni twierdzili, że ze względu na panującą zawieruchę wojenną i powszechny brak pieniędzy obrano niewłaściwą porę do zakładania parku miejskiego, wobec czego pieniądze wydane na budowę mogłyby posłużyć na inne, bardziej pożyteczne cele, drudzy wyrażali radość, że w końcu zostaną urzeczywistnione długoletnie życzenia ludności o to, by mieszkańcy otrzymali miejsce relaksu i odpoczynku. Magistrat natomiast przy podejmowaniu decyzji kierował się bardziej utylitarnymi pobudkami: dać setkom ludzi proszącym o wsparcie, zamiast zapomóg, zarobek dzienny i w ten sposób zapobiec powszechnej nędzy wśród ludności robotniczej. Wydatki miejskie na park zmniejszyły się o tyle, że fundusze dostarczone Magistratowi przez Komendę Obwodową, a przeznaczone na wsparcie dla ubogich, mogły być częściowo użyte na wypłaty dla robotników przy zakładaniu parku. Dopiero w drugim rzędzie pomyślano o upiększeniu miasta, a także o innych powodach przemawiających za założeniem parku, a mianowicie: zmniejszenie się cen zarobkowych podczas wojny dało możliwość do przeprowadzenia robót w parku kosztem niższym przynajmniej o 30%. Prace sfinansowano w większości z funduszy społecznych.


O rozmiarach przedsięwzięcia świadczą dane wskazujące, że w ciągu pierwszego roku posadzono ponad 11 200 drzew wysokopiennych, ok. 6900 krzewów i ok. 4000 roślin ozdobnych o szacunkowej wartości 25 187 koron. Wysokogatunkowe sadzonki rzadkich okazów pochodziły ze szwajcarskich zakładów ogrodniczych, np. wielka firma ogrodnicza Wanieck w Schoellschitz koło Berna dostarczyła sadzonki drzew wartości 1350 koron. Książę Jan Lichtenstein ofiarował bardzo szlachetne sadzonki drzew o wartości 2000 koron. Królewsko-stołeczne miasto Budapeszt – sadzonki drzew alejowych o wartości 300 koron, dyrektor ogrodu w Witkowiczach Skrobanek (senior) – róże o wartości 250 koron. Ponadto na skutek odezwy w Dzienniku Narodowym i starań Magistratu właściciele okolicznych parków dworskich tj. w Woli Krzysztoporskiej, Witowie, Niechcicach, Wielopolu, Bujnach przekazali na rzecz ogrodu miejskiego piękne i wartościowe sadzonki. Do prac przy zakładaniu parku włączyli się również bogatsi obywatele miasta oraz Zarząd Cesarsko-Niemiecki Kolei Żelaznej i Komenda Obwodowa z Piotrkowa. Założono stawy wg nowoczesnych zasad hodowli ryb.


- Niezwykle ciekawą rzeczą było również to, że przy budowie parku było bardzo wielu darczyńców. Dziś mamy jednego – Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska w Łodzi, który na rewitalizację dał nam 2 mln zł. 100 lat temu dotacje w postaci nasadzeń, roślin, gotówki dawali np. właściciele sąsiadujących z Piotrkowem folwarków, Centralna Gubernia, nawet miasto Budapeszt. Teren przeznaczony pod park był własnością Generalnej Guberni Wojsk w Lublinie, został miastu darowany - mówi dyrektor Majczyna.


W roku następnym, w setną rocznicę śmierci Tadeusza Kościuszki w parku wydzielono miejsce dla przyszłych, patriotycznych obchodów rocznicowych, na którym ustawiono pamiątkowy głaz i posadzono symboliczny Dąb Wolności. Do pilnowania i utrzymania porządku zatrudniono ogrodnika, któremu dano bezpłatnie mieszkanie w wybudowanym domku ogrodnika i pozwolono bezpłatnie korzystać z sadu i ogrodu jarzynowego znajdującego się w południowej części parku, w której również polecono mu uprawę sadzonek niezbędnych dla parku, a także do sprzedaży. W parku urządzono również place tenisowe, kawiarnię i restaurację ogrodową, a także wzniesiono drewnianą altanę.


W swoim założeniu park miał się samofinansować. Nowocześnie urządzona kawiarnia i restauracja mająca służyć za wzór dla innych nowoczesnych przedsiębiorstw tego rodzaju oraz zarybione stawy miały przynosić miastu w przyszłości czysty dochód. Sprzedawano narybek, sadzonki roślin, wprowadzono opłaty za plac tenisowy i ślizgawkę.
W ramach porządkowania piotrkowskich toponimów w 1917 roku park miejski otrzymał w nazwie swojego obecnego, historycznego patrona – księcia Józefa Poniatowskiego.
W roku 1927 wygrodzono część południową parku z przeznaczeniem na ogród botaniczny.
W czasie II wojny światowej rozebrano kawiarnię i altanę ogrodową. Domek ogrodnika rozebrano w latach 90. XX wieku.


Na przestrzeni lat szata roślinna uległa znacznemu uszczupleniu. Brakuje elementów architektury ogrodowej - kawiarni i restauracji, altany i domku ogrodnika wraz z zabudową towarzyszącą. Zasadniczy układ dróg i alejek został zachowany, niemniej w latach 90. XX wieku nawierzchnię żwirową przy drogach głównych wyasfaltowano, a alejki boczne utwardzono płytami betonowymi.


W ogrodzie botanicznym pod koniec lat 90. XX wieku przeprowadzono rewaloryzację, w wyniku której teren podzielono na geometryczne kwatery, wyłożono nawierzchnię żwirową w ciągach komunikacyjnych i wprowadzono nowe nasadzenia roślin ozdobnych, największe zmiany zaszły we wschodniej części parku, gdzie ulokowano 3 korty tenisowe i plac zabaw dla dzieci. Na korcie południowym sezonowo funkcjonuje lodowisko.

Dziś

Dziś park przechodzi rewitalizację. Wycięto już 107 drzew, poprzycinano chore i połamane gałęzie. Wszystkie alejki zostały zdemontowane, część podbudowy pod nowe już jest układana. - To niezwykłe, aby w styczniu trwały roboty budowlane, ale pogoda nam na to pozwala. Rozbieramy pergole, rozbieramy budynek gospodarczy przy ogrodzie botanicznym. Za chwilę zaczniemy prace na terenie stawu. Woda jest powoli spuszczana, ostatnie ryby odławiają sobie wędkarze - informuje nas Małgorzata Majczyna. - Równolegle wykonywane są 3 przyłącza wodociągowe, jedno do stawu, drugie do fontanny w ogrodzie botanicznym, trzecie do OSiR-u, bo na skutek naszych działań Ośrodek byłby w ogóle odłączony od wody. Przed nami prace związane z ogrodzeniem i z nowymi nasadzeniami. Te nowe nasadzenia, tak jak i nowa architektura, pojawią się na sam koniec – chodzi o oświetlenie, ławeczki, kosze.
Oprócz drzew będzie bardzo dużo krzewów kwitnących i zielonych oraz bylin, które dzisiaj są w szczątkowej formie. Będą uzupełnione trawniki. Wiosną, kiedy wszystko zacznie kwitnąć, park pokaże swoje prawdziwe oblicze. - Martwię się tylko, żeby to wszystko nie zostało rozkradzione. Nie wiem, w jaki sposób dotrzeć do mieszkańców, aby oszczędzili ciężkiej pracy i wydatków. Niestety kradzieże występują nawet na rondach, wszędzie tam, gdzie jest zieleń, szczególnie w okolicy działek natychmiast znikają nasze nasadzenia - martwi się szefowa miejskich inwestycji.


Do września prace w parku mają się zakończyć. - Za chwilę przyjdzie moment, kiedy park będziemy musieli zamknąć dla mieszkańców, bo będzie zbyt niebezpiecznie ze względu na pracujący tam ciężki sprzęt - dodaje M. Majczyna.

as

Park im. ks. Józefa Poniatowskiego powstał w 1916 roku.
W 1986 r. został wpisany do rejestru zabytków decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Piotrkowie Trybunalskim.
W 1996 r. za zasługi w ochronie i pielęgnacji zabytkowych założeń ogrodowych minister kultury i sztuki przyznał dla parku Srebrny Medal.
W 2016 r. park będzie obchodził setne urodziny.

 

 

Informacje zawarte w artykule pochodzą z protokołu Zarządu Magistratu miasta Piotrkowa Trybunalskiego „Park Miejski w Piotrkowie Trybunalskim”, 15 XII 1916 r.


Zainteresował temat?

17

0


Zobacz również

Komentarze (18)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

bylinkowahalina ~bylinkowahalina (Gość)02.02.2015 11:06

Może przez kamery znikną pijaki, palące dzieciaki z Gim1 i TPS-u, skończy się dziki seks par w ogrodzie botanicznym i ustabilizuje się ciągłe rozwalanie rabatek przez idiotów, którzy przez swoją nadpobudliwość nie potrafią wytrzymać bez kopnięcia roślin...

100


piotrkowianka:) ~piotrkowianka:) (Gość)02.02.2015 11:01

koniecznie musza zrobić duży wjazd żeby policja mogła wjeżdżać, bo pieszo to już im się nie chce !!!

82


Student ~Student (Gość)02.02.2015 10:47

Jak najbardziej zgadzam się z frugo, Iwosta i "zielonomi". Park powinien stać się ważnym miejscem na trasie patroli SM oraz należałoby poważnie rozważyć założenie systemu monitoringu kontrolującego ten teren. Może jako mieszkańcy powinniśmy się pokusić o małą petycję, ewentualnie list otwarty do władz i służb porządkowych?

100


frugo ~frugo (Gość)02.02.2015 10:00

To ostatni moment by pomyśleć o monitoringu w parku. Skończą się kradzieże, wandalizm, wzrośnie bezpieczeństwo. Teraz kiedy park jest rozkopany aż prosi się żeby położyć kable do kamer.
Jeśli nie zrobi się tego teraz, później trzeba będzie niszczyć wyremontowaną infrastrukturę.

140


Iwosta ~Iwosta (Gość)02.02.2015 09:58

Zamiast ogrodzenia ja jestem za tym aby cały park był monitorowany. W wielu miastach nie ma ogrodzenia a parki są piękne. Kamery natomiast uchwyciłyby każdego złodzieja, pijaka czy łobuza demolującego park a i młodzież z okolicznych szkół zachowywałaby się właściwie wiedząc że patrzy na nich oko "wielkiego brata". Może warto przemyśleć taki wariant ? Może jeszcze nie jest za późno na zmianę planów ? Kto jest za?

130


"zielonomi" ~"zielonomi" (Gość)02.02.2015 08:26

To straż miejska lepiej niech pilnuje i w ramach takiej akcji jak kogoś złapią to taki delikwent niech za karę obsadzi ze dwa miejsca to na pewno już nie ukradnie :) miejskich nasadzeń :)

90


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat