Mieszkańcy podkreślają, że boją się o swoje bezpieczeństwo i swoich bliskich. Z ich obserwacji wynika, że problem się nasila.
Posiadam nagranie, na którym widać małe stado liczące trzy lisy. Nie możemy sobie poradzić z tym problemem. Ostatnio w okolicach godz. 10:00 moja żona wychodziła na spacer z naszym pupilem. Wtedy lis zaatakował naszego psa, który doznał kilku drobnych zadrapań – mówi Rafał Ziętka, mieszkaniec osiedla przy ul. Gałczyńskiego. - Wydaje mi się, że te lisy są dość oswojone. Nie boją się podchodzić do ludzi. Stoją przed człowiekiem i obserwują, jaki ruch wykona. Na przykład mój sąsiad stał 15 minut na przeciwko lisa, patrzyli na siebie. Po kwadransie lis uciekł w drugą stronę – dodaje pan Rafał.
Jak udało nam się dowiedzieć, na terenie miasta umieszczane są specjalne klatki do odławiania zwierząt, aby ograniczyć ich występowanie w mieście. Mieszkańcy swoje interwencje w tej sprawie mogą zgłaszać do piotrkowskiej Straży Miejskiej.
Współpracujemy w tym zakresie z Urzędem Miasta m.in. z Referatem Zarządzania Kryzysowego. Z mojej informacji wynika, że na terenie Piotrkowa zostawiane są klatki pułapki na te zwierzęta. Jesteśmy otoczeni lasami, polami, więc to naturalne, że będą tutaj przychodziły. Są to zwierzęta dziko żyjące, więc ich obecność na terenie miasta czasami jest tylko chwilowa - informuje Jacek Hofman, Komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie. - Mieszkańcy mogą dzwonić pod bezpłatny numer 986 do straży miejskiej i zgłaszać niepokojące przypadki dotyczące występowania dzikich zwierząt – dodaje komendant.
Obecnie trwa okres ochronny lisów, który obowiązuje od 1 kwietnia do 30 czerwca. W tym czasie nie można na nie polować, odławiać i płoszyć ich, zabijać czy niszczyć ich nor.