Kupcy nadal walczą o swoje miejsca pracy. Po raz kolejny próbowali porozmawiać z władzami miasta i podobnie jak poprzednio, ich starania zakończyły się fiaskiem. - Niech prezydent powie nam prosto w oczy, że nas nie lubi i nie chce w tym miejscu. Szkoda, że nie powiedział nam tego przed wyborami, tylko krówki rozdawał - mówił podczas protestu przed budynkiem piotrkowskiego magistratu Tomasz Kowalewski, lider protestujących kupców.
Teraz zamierzają złożyć pismo do wojewody łódzkiego z nadzieją na uchylenie uchwały rady miasta w sprawie reorganizacji targowiska. - Nie zgadzamy z się z obecną decyzją, która jest dla nas bardzo krzywdząca. Nikt nie wierzył, że coś takiego się stanie. Nawet mieszkańcy miasta są oburzeni, którzy także nas wspierają. Dlaczego czternaście osób decyduje w tym mieście kto i czym może tutaj handlować? Przed samymi świętami dostajemy kopniaka w tyłek. Piękną wigilię nam prezydent robi - dodaje Tomasz Kowalewski.
Uchwałę w sprawie reorganizacji targowiska przegłosowali miejscy radni. 14 głosowało za, 7 przeciw. Jedna osoba wstrzymała się od głosu i jedna była nieobecna.