Kupa... z tego śmiechu?

Tydzień Trybunalski Niedziela, 26 stycznia 201434
No i masz ci los. Jeden osobnik gatunku homo sapiens (chociaż w tym wypadku określenie sapiens, czyli rozumny jest dużym nadużyciem) załatwił swoją potrzebę fizjologiczną i wywołał wśród innych przedstawicieli gatunku dyskusję, kto się ma TYM faktem zająć.
fot. asfot. as
Jacek Hofman

Do tego niewątpliwie nieprzyjemnego w skutkach zdarzenia doszło na schodach piotrkowskiego dworca PKP, a relacji z relacji wydarzeń mogli wysłuchać w ubiegły czwartek (16 stycznia) radni zebrani na posiedzeniu Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Piotrkowa Trybunalskiego.


Oto jak jeden z piotrkowskich społeczników relacjonował wydarzenia, które jemu z kolei zrelacjonował pracownik ochrony. - Wielokrotnie broniłem działań Straży Miejskiej, bo jest potrzebna (chociaż różnie to mieszkańcy oceniają). Natomiast 10 stycznia br. ok. godz. 22.49 doszło do zdarzenia na schodach dworca PKP (przed wejściem). Będący tam funkcjonariusz ochrony zadzwonił do Straży Miejskiej, że jakiś pan po prostu spuścił spodnie i wypróżnił się na schodach. Poprosił o interwencję. Dyżurny odpowiedział: “Dzwońcie panowie na policję, bo my nie pracujemy o tej porze”. Dlatego chciałbym wyjaśnić, jak to jest. Jeżeli funkcjonuje Straż Miejska, to dlaczego ona odsyła do policji ochronę, która zgłasza, że ktoś dopuszcza się nieobyczajnego wybryku. Czy to tak trudno sprawdzić. Przecież jest kamera, takiego gościa można nagrać, nakręcić i zrobić z tym porządek. No żeby na dworcu, na schodach... Dopiero rano pracownik, który zajmuje się porządkami, wszystko to wyczyścił. To jest nie w porządku. Widzieli to wszyscy, widzieli taksówkarze, a Straż Miejska nie widzi potrzeby, bo nie pracuje – denerwował się społecznik.

Postanowiliśmy więc tę “śmierdzącą sprawę” wyjaśnić. Zwróciliśmy się do komendanta Straży Miejskiej, by wyjaśnił, jak pracują jego służby. - Budżet, a zatem również liczba zatrudnionych w Straży Miejskiej funkcjonariuszy nie pozwala na funkcjonowanie całodobowej służby patrolowej lub interwencyjnej, która obecnie nominalnie pracuje na dwie zmiany przez siedem dni w tygodniu, w tym święta. Po godzinie 22.00 dyżur pełni jednoosobowa służba dyżurna, której celem jest przede wszystkim obsługa miejskiego monitoringu oraz przyjmowanie ewentualnych zgłoszeń od mieszkańców, a nad bezpieczeństwem mieszkańców czuwa policja – tłumaczy Jacek Hofman, komendant Straży Miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim.

Jest więc jasne, że patrol SM nie mógł podjąć interwencji w tej sprawie, bo po prostu o tej porze go nie ma. Co dalej jednak dzieje się z informacją? - W przypadku informacji od mieszkańca wymagającej podjęcia bezpośredniej i szybkiej interwencji przez funkcjonariuszy w godzinach nocnych dyżurny Straży Miejskiej czasem jest zmuszony przeprosić i przerwać rozmowę, informując osobę zgłaszającą o konieczności zgłoszenia na policję. Chodzi o to, aby w dynamicznej sytuacji uniknąć nieporozumień oraz jak najszybciej skierować we wskazane miejsce funkcjonariuszy – tłumaczy nie bez racji komendant. - Dyżurny Straży Miejskiej dysponuje taką samą łącznością telefoniczną jak osoba zgłaszająca. Często bywa tak, że dyżurny policji lub Straży Miejskiej musi uzyskać od zgłaszającego wiele szczegółowych danych (co trwa w czasie), prowadzi rozmowę z osobą zgłaszającą, wypytując o istotne szczegóły odnośnie osób, świadków, okoliczności tego, co widziała, i gdzie - jednocześnie kieruje patrolem. Dyżurny Straży Miejskiej, nie dysponując własnym patrolem, nie ma takiej możliwości. Taki logiczny tryb postępowania z niektórymi zgłoszeniami jest stosowany w uzgodnieniu z policją. Działa on w obydwie strony. Gdy na przykład z treści zgłoszenia do policji wynika, że sprawa leży w kompetencji Straży Miejskiej, zgłaszający jest proszony przez policjanta o bezpośredni kontakt ze Strażą. Unika się w ten sposób działania przez pośrednika, co mogłoby mieć negatywny wpływ na skuteczność podjętych przez służby działań. Dyżurny funkcjonariusz, przyjmując zgłoszenie, musi mieć informacje z “pierwszej ręki”, biorąc jednocześnie odpowiedzialność za sposób reakcji i ostateczny sposób załatwienia sprawy – dodaje Jacek Hofman.


Jak wyglądała ta konkretna rozmowa dyżurnego ze zgłaszającym (dnia 10.01 około godz. 22.20). Oto stenogram:

Dyżurny Straży Miejskiej: - Straż Miejska słucham.
Zgłaszający pracownik ochrony: - Dzień dobry. Ochrona dworca PKP. Mam prośbę – tutaj pijany jest, w tej chwili gdzieś odchodzi, ale przed chwilą wręcz przed wejściem do dworca zdjął gacie i gołym tyłkiem świecił, ludzie chodzą.
Dyżurny Straży Miejskiej: - Na policję proszę.
Zgłaszający: - Aha, dobrze dziękuję.
KONIEC

- Na podstawie takiego zgłoszenia dyżurny Straży Miejskiej, niebędący świadkiem zdarzenia, podjął jak najbardziej słuszną decyzję, nie przeciągając rozmowy – dodaje komendant. - Jednocześnie przy pomocy kamery obserwował wskazane miejsce, ale przed dworcem PKP nikogo obnażonego nie było. Było natomiast kilkanaście zwykłych osób – przechodniów albo wysiadających z rejsowego autobusu.
Jak dowiedzieliśmy się na policji – tam już takiego zgłoszenia nie odnotowano. Czyżby więc tym razem “żartownisiowi” się upiekło...

Jak się okazuje, z wykroczeniami określanymi jako “nieobyczajny wybryk” strażnicy miejscy mają do czynienia codziennie, czasem nawet kilka razy.
- Dotyczy to najczęściej sytuacji, gdy osoby w stanie upojenia alkoholowego leżą w miejscu publicznym, załatwiają tam swoje potrzeby fizjologiczne albo robią to jednocześnie. Często jest też tak, że ich wygląd oraz kompletność i sposób ubrania jest daleki od przyjętych zwyczajowo norm. Strażnicy z takimi osobami też muszą sobie radzić, korzystając z gumowych rękawiczek. Obecnie stosunkowo rzadko zdarza się to na terenie monitorowanym. Ale i tu zdarzały się przypadki, gdy młodzi, jak się później okazywało nietrzeźwi, na ulicy w sposób ostentacyjny okazywali swoje “wdzięki” i jednocześnie stosunek do kamer monitoringu, czego później przed sądem żałowali, gdy zabawa się skończyła – opowiada Jacek Hofman.

W 2013 roku Straż Miejska odnotowała około 980 interwencji w sprawach dotyczących nieobyczajnego wybryku. Dla 250 osób zakończyło się to pouczeniem, dla blisko 80 karą wymierzoną przez sąd lub w postaci mandatu. Innym została zwrócona przez funkcjonariuszy uwaga. Wśród nich jest też “elita”, której członkowie notorycznie robią to samo. Ale to już oddzielny temat...

Anna Wiktorowicz


Zainteresował temat?

4

2


Zobacz również

Komentarze (34)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

hehe ~hehe (Gość)28.01.2014 23:39

Ale halo halo?! Kto w końcu posprzątał ten "temat'? :D

00


taki jeden ~taki jeden (Gość)28.01.2014 13:31

"piszesz-a-nie-znasz-szczegolow" napisał(a):
Czy chciałbyś usiąść na desce klozetowej obsranej przez śmierdzącego na kilometr menela? A kto ma zapłacić za papier toaletowy, wodę, prąd i sprzątanie po takich obsrańcach? Jeżeli masz ochotę to się zatrudnij do sprzątania kibelków na dworcu PKP bo póki co robi to firma prywatna która wygrała przetarg. Nikt za darmo nie będzie tego robił po takich lumpach.


A co to ma do rzeczy? Co to w ogóle za argument?
Problem jest, kolego, i to problem śmierdzący ;)

11


Zanzi ~Zanzi (Gość)28.01.2014 13:17

"mm" napisał(a):
straz miejska w piotrkowie najszybciej pojawia sie na zakazie zatrzymywania sie i postoju

Taaaa, dobrze by było ;)

30


piszesz a nie znasz szczegółów ~piszesz a nie znasz szczegółów (Gość)28.01.2014 12:16

"taki-jeden" napisał(a):
No tak... Lepiej problem zamieść pod dywan (czyt: "w ciemne, ustronne miejsce"). Łatwiej, niż wczuć się w położenie ew. pasażera i zadbać o jego potrzeby.
Facet po prostu pokazał problem w pełnym blasku jupiterów.
A poza tym, gdzie się podziały SOK ? Dlaczego na dworcu nie ma nocnych dyżurów ochroniarzy? Pekape zbyt biedne?


To nie był pasażer a zwykły zapijaczony menel który spuścił spodnie i chciał się wysrać na poczekalni. Gdy to zauważył pracownik ochrony na monitorze to wziął go za fraki i wyprowadził za drzwi gdzie tamten zrobił po złości i wysrał się na schodach a dupsko wytarł rękami a następnie o schody. Tak to wyglądało. Toalety na wszystkich dworcach PKP są płatne. Czy chciałbyś usiąść na desce klozetowej obsranej przez śmierdzącego na kilometr menela? A kto ma zapłacić za papier toaletowy, wodę, prąd i sprzątanie po takich obsrańcach? Jeżeli masz ochotę to się zatrudnij do sprzątania kibelków na dworcu PKP bo póki co robi to firma prywatna która wygrała przetarg. Nikt za darmo nie będzie tego robił po takich lumpach.

41


kubaaaaa ~kubaaaaa (Gość)28.01.2014 08:41

zlikwidować straż miejską, jak zawsze są zamknieci czy cos.

30


NERO ~NERO (Gość)28.01.2014 07:43

żeby wypowiadać się na tematy związane z pracą Strażników- trzeba mieć trochę rozeznania - dużo jest pozytywizmu ale też dużo dłupich wymysłów samego dowodzącego Pana Komendanta -w/w musi wazelinować swoim przełożonym- Dla dobra ocalalenia swojej cieplutkiej posady- przy ostatnich nagonkach na SM

02


taki jeden ~taki jeden (Gość)27.01.2014 23:16

"Al-Bundy" napisał(a):
A poza tym, nawet jeśli potężnie go przypiliło, to mógł iść w jakieś ustronne ciemne miejsce (o tej porze miał łatwo!), a nie wykasztanić się w blasku latarni i przy publice na dworcowych schodach.


No tak... Lepiej problem zamieść pod dywan (czyt: "w ciemne, ustronne miejsce"). Łatwiej, niż wczuć się w położenie ew. pasażera i zadbać o jego potrzeby.
Facet po prostu pokazał problem w pełnym blasku jupiterów.
A poza tym, gdzie się podziały SOK ? Dlaczego na dworcu nie ma nocnych dyżurów ochroniarzy? Pekape zbyt biedne?

11


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)27.01.2014 19:46

"Edek-z-krainy-kredek" napisał(a):
Nie wypisuj głupot, że zwiększenie liczby funkcjonariuszy spowoduje wzrost kosztów utrzymania o 50 procent. Jeżeli tak uważasz to napisz jak to wyliczyłeś. Przy założeniu że w straży miejskiej pracuje obecnie od 30 do 36 funkcjonariuszy przez 365 dni w roku, to wzrost etatów o 2 do 3 do służby nocnej do patroli mieszanych z policja nie może spowodować wzrostu kosztów utrzymania o dodatkowy 1 mln zł. rocznie.


Może nieco przesadziłem, ale widzę jak funkcjonują wszelkie urzędowe rozwiązania. Prawdopodobnie dyżur nie ograniczałby się do 2-3 osób, poza tym praca "nocna" jest droższa (niedużo, ale dodatki są). Zakładasz, że wzrost kosztów byłby maksymalnie o 1/10 (3 dodatkowe etaty w stosunku do 30), ale ja obstawiam, że byłby znacznie wyższy (choć zapewne nie aż o 50%) - już ten wzrost kosztów "pięknie" by nam magistrat wytłumaczył: bo więcej etatów, bo więcej obowiązków, bo lepsza obsługa, dodatkowe koszty paliwa, poprawa bezpieczeństwa musi kosztować etc. Wolę, żeby zlikwidowano tę formację (cel jej powołania może był szczytny, ale z czasem jej działanie się zwyczajnie wypaczyło), niż żeby ją rozbudowywano, tylko dlatego, żeby ganiali po nocach przygodnych obesrołków. Im coś bardziej rozbudowane, tym potem trudniej to zlikwidować.
A może niech ktoś z UM, albo komendant Hofman przedstawią konkretne koszty całodobowej służby strażników miejskich? Ile by miasto musiało rocznie wydać, aby patrole straży pilnowały porządku przez całą dobę?

20


Edek z krainy kredek ~Edek z krainy kredek (Gość)27.01.2014 18:24

"Al-Bundy" napisał(a):
A jeśli ktoś uważa, że powinni pracować przez całą dobę, to musi wziąć pod uwagę, że koszty utrzymania tej formacji wzrosną lekko licząc o połowę, nawet jeśli skład nocny będzie znacznie okrojony w stosunku do tego dziennego...


Jak to wyliczyłeś? Budżet naszej straży miejskiej zamyka się w kwocie ok. 2.000.000 zł rocznie. Za te pieniądze jest zatrudnionych od 30 do 36 funkcjonariuszy (jest rotacja). Jedni odchodzą do pracy w policji inni wybierają inną pracę. Nie wypisuj głupot, że zwiększenie liczby funkcjonariuszy spowoduje wzrost kosztów utrzymania o 50 procent. Jeżeli tak uważasz to napisz jak to wyliczyłeś. Przy założeniu że w straży miejskiej pracuje obecnie od 30 do 36 funkcjonariuszy przez 365 dni w roku, to wzrost etatów o 2 do 3 do służby nocnej do patroli mieszanych z policja nie może spowodować wzrostu kosztów utrzymania o dodatkowy 1 mln zł. rocznie. Jakby tak miało być, to utrzymanie 36 funkcjonariuszy kosztowałoby budżet miasta około 36 mln zł.

20


Al Bundy ~Al Bundy (Gość)27.01.2014 15:56

Mimo, że straż miejską uważam za zbędną, to w tym przypadku muszę stanąć w ich obronie. Skoro pracują do 22.00, to nie można oczekiwać, że będą interweniować o 22.50! A jeśli ktoś uważa, że powinni pracować przez całą dobę, to musi wziąć pod uwagę, że koszty utrzymania tej formacji wzrosną lekko licząc o połowę, nawet jeśli skład nocny będzie znacznie okrojony w stosunku do tego dziennego...
Niepoważny był telefon tego ciecia do straży miejskiej, bo to pan cieć powinien załatwić sprawę (skoro był świadkiem zdarzenia). A jak załatwić, to już pisałem. Tłumaczenie, że kible były pozamykane, nie jest wytłumaczeniem tego co zrobił pan obsraniec. Zapewne i tak nie byłby skłonny wybulić kasy za skorzystanie. A poza tym, nawet jeśli potężnie go przypiliło, to mógł iść w jakieś ustronne ciemne miejsce (o tej porze miał łatwo!), a nie wykasztanić się w blasku latarni i przy publice na dworcowych schodach. Kopa w dupę takiemu i koniec.
***
P.S. Czemu tu ciągle pisze się "Straż Miejska"? Jeśli nie używamy tego określenia jako części nazwy konkretnej jednostki (np. Komenda Straży Miejskiej w Piotrkowie Trybunalskim), to piszemy małymi literami. Przecież nikt w mowie potocznej nie pisze "policja" wielką literą...

20


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat