- Zdecydowanie łatwiej obniża się pensje obcemu, a mniej chętnie sobie. Radni mają diety bardzo wysokie. Przewodniczący ma ok. 1900 zł, czyli dwa razy mniej niż burmistrz, który pracuje praktycznie na okrągło i ponosi odpowiedzialność za wszystko – powiedział w rozmowie ze Strefą FM Wojciech Ostrowski, burmistrz Sulejowa.
Burmistrz powraca też do zarzutów o niegospodarność, które były podstawą do obniżenia mu pensji o ok. 40%. - Jednym z zarzutów jest to, że na boisko do piłki plażowej mogą wtargnąć koty. Czy ja mogę odpowiadać za koty, czy mogę podpisać z nimi umowę, żeby na boisko nie wchodziły i siusiu nie robiły?! - pyta.
Wygląda zatem na to, że konflikt szybko się nie zakończy.