Natomiast kiedy nie przeprowadza się remontów czy modernizacji dziurawych ulic, jeszcze częściej słychać glosy niezadowolonych z tego powodu, że nic się nie robi.

Czy istnieje jakaś cudowna metoda remontowania czegokolwiek, która nie powodowałaby protestów, nie budziłaby krytyki? Czy da się naprawić coś, bez przeszkadzania komuś? Czy może każda modernizacja, która wiąże się np. z zamknięciem fragmentu jakiejś drogi po prostu musi boleć?

- Ameryki nie odkryję, kiedy powiem, że jeszcze się taki nie narodził, co by każdemu dogodził - mówił w radiowym „Maglu” w Strefie FM kierownik Biura Prasowego piotrkowskiego magistratu Jarosław Bąkowicz. - Na głosy niezadowolonych przedsiębiorców z ul. POW z ubiegłego roku odpowiadam: ta inwestycja planowana była od dawna, a kiedy zbliżał się okres jej rozpoczęcia, to przedsiębiorcy byli o niej informowani, podawane były numery telefonów choćby do kierownika robót, wszystkie potrzebne informacje zostały odpowiednio wcześniej przekazane. Niestety, przy takich inwestycjach z niedogodnościami należy się liczyć. Urząd idzie jednak na rękę prowadzącym biznes przy remontowanych ulicach, i jeśli to możliwe, zwalnia z czynszu na okres robót.

- Przy okazji ubiegłorocznego remontu ul. POW zabrakło konsultacji z przedsiębiorcami - mówił w „Maglu” właściciel sklepu „Stacyjka” Tomasz Łągiewski. - Mieliśmy także uwagi, co do przebiegu robót, nie wydawało nam się konieczne zamykanie ulicy na całej szerokości.

Takie uwagi zgłaszane są niemal przy każdej modernizacji ulicy, która wymaga zamknięcia choćby jej fragmentu. Ale czy da się zrobić tak, by naprawić, nie zamykając? No i czy możliwe jest przeprowadzenie remontu tak, by wszyscy byli zadowoleni? Przy okazji: ul. Wojska Polskiego na odcinku od POW do Sienkiewicza może być zamknięta aż do wiosny. Wiele zależy od pogody - jeśli ta okaże łaskawość, oddanie ulicy do użytku nastąpi nawet jeszcze zimą.