Skąd się wzięła magia?
O magii możemy mówić na wielu płaszczyznach. - Każda z nauk zajmujących się budową społeczeństwa ma w swoim zakresie badanie magii. Nie jest to element oderwany od budowy, od struktury układu społecznego. To nie jest coś złego – mówi socjolog Wanda Michalska. - Do nas świadomość magii zaczęła docierać w okresie średniowiecza (kiedy zaczęto palić “czarownice”). Natomiast magia jako taka zrodziła się w późnym paleolicie, czyli 14 tys. lat temu jako pierwotny układ religii. Rysunki odkryte na skale we Francji pokazują dokładnie pewne elementy, czyli: polowanie, słońce, labirynt, ludzi.
Co oznaczają one w wymiarze symbolicznym? - Polowanie to symbol dobrobytu i szczęścia. Słońce – symbol życia, radości, poczucia bezpieczeństwa, bo jak jest słońce, to jest widno, ciepło, bezpiecznie. Labirynt – zawsze był symbolem cyklu życia od początku do śmierci. – dodaje socjolog.
W naszej świadomości słowo “magia” kojarzy się zazwyczaj z tym, co przekazano nam z kultury średniowiecznej. - Natomiast nie bardzo wiadomo, skąd ona się w tej kulturze średniowiecznej wzięła. Bo to nie jest tak, że pojawiła się nagle w postaci wiedźm, które palono na stosie. Historycznie podchodząc do tego, wiadomo, że zazwyczaj usuwano te kobiety, które zajmowały się np. zielarstwem. Nie możemy przyjąć określenia “magia” jako jednolitego kulturowo. Każda z nauk zajmująca się społeczeństwem, zajmuje się także magią. Czy to będziemy patrzeć na magię od strony antropologii, czy socjologii, czy archeologii – wszystkie dziedziny zajmują się tym elementem, ponieważ jest on wpisany w układy budujące społeczeństwo. One od zawsze są w naszej kulturze, od początku dziejów – tłumaczy socjolog.
Magia to intencja
Bardzo często mówimy o tym, że mamy “magię białą”, “czarną”, “dnia codziennego”, albo mówimy o magicznym miejscu, magicznej osobie, w której jest coś takiego, co do nas szczególnie przemawia. Czym więc jest tak naprawdę magia? - Z informacji, które zdobyłam i według mnie, najkrótszą definicją wyjaśniającą, czym jest magia, jest odpowiedź: magia to intencja! Nic innego – odpowiada Wanda Michalska. - To, co robimy, w jaki sposób oddziałujemy na środowisko i z jaką intencją to robimy – tu możemy mówić o magii. Owszem, istnieją trzy rodzaje magii, ale wszystko zależy od naszej intencji. Ludzie poza tym uważają, że nie mają nic wspólnego z magią. To nie prawda. O “białej magii” mówimy wtedy, kiedy intencje mamy czyste i czyste serce. Wtedy mówimy, że to, co robimy, jest dobre, że ludzie są dobrzy, że chcemy jak najlepiej. No i mamy taką intencję! Najprostszy przykład z “dzień dobry”. Kiedy widzimy sąsiada, którego bardzo lubimy i mówimy radośnie: “O, dzień dobry, panie Janie! Jak zdrówko? Życzę najlepszego!” – to jest biała magia. Wszyscy jesteśmy magami w tym momencie. Jak widzimy kumpla i mówimy tylko “cześć!”, bo się spieszymy, to jest “magia dnia codziennego”. Nie ma tu nic magicznego oprócz życzliwości do tego człowieka. Ale jak spotykamy kogoś, kogo nie lubimy i mówimy: “A, dzień dobry! Jak się pan miewa”, a w myśli powtarzamy “A niech cię....” – to jest czysta forma czarnej magii. Nie możemy więc mówić, że ktoś jest magiem albo nim nie jest. Wszyscy jesteśmy magami, bo każdy z nas ma intencję. I taka świętobliwa babcia, która patrzy w niebo, a jednocześnie wszystkim łaty przypina, nieświadomie uprawia “czarną magię”.
Intencyjność, która jest w naszym życiu, jest elementem magii. Jest na to wiele przykładów. W magii ludowej jest wiele elementów o takim podwójnym znaczeniu: np. wilcza jagoda, która jest świetnym lekiem na wiele schorzeń, jest jednocześnie trucizną. W “dobrej” magii, czyli wtedy, gdy chcemy pomóc, nazywa się czarnuszka, a w “złej” – niuniuńcia. Wszystko zależy od tego, w jakim charakterze jej użyjemy. Nie można więc mówić, że coś jest jednoznaczne, czarne lub białe. Wszystko to, co jest symbolicznie brane jako element piękna, równocześnie ma element zła w sobie. No i ludzie są różni, mają różne intencje.
Magia świąt
Czy w świętach rzeczywiście tkwi jakaś magia? – Niewątpliwie jest magia – twierdzi Wanda Michalska. – Po pierwsze to atmosfera, jaką stwarzamy. Ma być inaczej niż co dzień. I tutaj pięknie wyjaśnia to socjologia, antropologia, ponieważ odróżnia się czas świąt od czasu dnia codziennego. Istnieje czas pracy i czas świąt. Czas pracy jest symbolicznie szary, natomiast święta są okresem wypoczynku, robieniem sobie przyjemności. Stąd mówimy o magii świąt, ponieważ to, co my stworzymy w tym okresie, będzie naszym działaniem magicznym. Nasz układ świąt Bożego Narodzenia jest też mocno symboliczny, wywodzący się jeszcze z okresu przedchrześcijańskiego. Elementy, które są zawarte w święcie, są wcześniejsze.
Jakie to elementy?
Drzewko – u nas jest to żywe drzewko, które musi dać zapach. Kultura ubierania drzew przyszła do nas z okresu wczesnogreckiego, gdzie cedr czy cyprys (drzewa wiecznie żywe) były drzewami najbardziej świętymi, bardzo trwałymi, a jednocześnie dającymi wspaniały zapach. Były używane tylko do celów wyjątkowych (z nich budowano okręty, katafalki). Były też drzewami wieloletnimi, dorastającymi nawet kilkudziesięciu metrów, co dla niewysokiego Greka było przejawem potęgi. Stąd przeniesienie na nasze choinki, które też są żywotne, zielone, też są pachnące, a zapach zmienia układ jonizacji, ma charakter dezynfekcyjny, oczyszczający. W dniu wigilijnym potrzebne jest nam wszystko to, co pachnie.
Jabłka – którymi dawniej ubierano choinki, orzechy, które powinny być na stole, mają układy mocno symboliczne. Orzech to jest po pierwsze tajemnica, to jest coś, co jest zamknięte mocno w skorupie. To także symbol wielkości, zdrowia, mądrości.
Jabłko pierwotnie było jabłkiem Wenus (owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego niekoniecznie był jabłkiem, bo określenie z greckiego oznaczało i granat, i pigwę i inne owoce okrągłe). Jego symbolika jest bardzo ważna, bo przekrojone na pół daje układ sześcioramiennej gwiazdy, która jest symbolem szczęścia. Wnętrze – ziarna – symbolizują nowe możliwości, nowe życie. Ważna jest też sama siła witalna, która jest w jabłku.
Kolejnym elementem jest ryba. Pomijając symbolikę religijną ryby (która jest też bardzo ważna), należy przypomnieć, że pierwotnie ryba nie była uznawana za stworzenie, które należałoby konsumować, ponieważ wszystko to, co z wody, nie było jadalne. Później, w czasie ewoluowania kultur społecznych, ryba stała się jedynym dopuszczalnym posiłkiem w układzie postu. Stąd się wzięła postna ryba. A poza tym jest to także symbol Chrystusa.
Niezwykle bogata jest też symbolika żłóbka. – I od strony naszej chrześcijańskiej, że przyjmujemy Jezusa, i od strony Świętej Rodziny i od radości narodzin Syna Bożego – to jedna wielka radość, że mamy Zbawiciela. Natomiast pojawiają się też elementy Trzech Króli, którzy przynoszą dary Jezusowi: złoto, mirrę, kadzidło, czyli coś, co było absolutnie – dziś powiedzielibyśmy – ekskluzywne, luksusowe, wyjątkowe.
Tradycyjny układ mówi o 13 elementach na wigilijnym stole. – 12 potraw (bo 12 apostołów) plus Jezus (w postaci opłatka). Musi być ryba, chleb, opłatek. Cała reszta jest umowna. To, co kto lubi, na przykład kompot z suszu, który w średniowieczu był luksusem, bo i owoce były luksusem, a już suszone i przechowane do połowy zimy były wyjątkowym luksusem. Mają to być po prostu rzeczy wyjątkowe.
Relacje między ludźmi najważniejsze
Absolutnie jednak najważniejszą rzeczą są relacje między ludźmi. – W domu zdarzają się różne rzeczy, natomiast relacje między ludźmi w tym dniu są wyjątkowe. Ludzie sobie wybaczają, mówią sobie miłe rzeczy, składają sobie życzenia i zazwyczaj są to życzenia szczere. Wiele osób w momencie łamania się opłatkiem ma łzy w oczach, bo to nie są zwykłe życzenia. To jest czas wyjątkowy i każdy z nas czuje tę wyjątkowość – dodaje Wanda Michalska.
I to jest właśnie magia świąt.
Wysłuchała Anna Wiktorowicz
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej