W uzasadnieniu sędzia Jacek Błaszczyk podkreślał, że rola maszynisty jest niezwykle odpowiedzialna.
- Powierzana jest piecza nie tylko nad zdrowiem i życiem pasażerów czy ogromnym majątkiem związanym z infrastrukturą kolejową; uwaga maszynisty powinna być ponadstandardowa i permanentna w momencie przejeżdżania przez wszystkie stacje - mówił sędzia.
- To czarny dzień dla polskiej kolei - stwierdził po ogłoszeniu wyroku Sławomir Centkowski, wiceprezydent Związku Zawodowego Maszynistów. - Skazując jednego człowieka, chronimy cały system, którego wadliwość wykazano wielokrotnie, choćby przez Urząd Transportu Kolejowego. Wygląda na to, że na polskich torach będzie musiało zginąć wielu ludzi, żeby przekonać wszystkich odpowiedzialnych za prawidłowość funkcjonowania kolei, że pewne błędy muszą być naprawione.
W katastrofie sprzed czterech lat zginęły 2 osoby, a 162 zostały ranne. Według biegłych Tomasz G. wjechał na kolejowy rozjazd z nadmierną prędkością. Zanim pociąg wypadł z torów licznik pokazywał 113 km/h, a ograniczenie prędkości w tym miejscu to 40 km/h.