Pierwsi po kasy fiskalne powinni zgłosić się przedstawiciele wolnych zawodów, którzy w ubiegłym roku zrobili powyżej 40 tys. zł obrotu. Ale w ich przypadku chodzi tylko o obrót na klientach indywidualnych, a nie na firmach. W związku z tym, jeżeli np. kancelaria prawna miała w ubiegłym roku 30 tys. obrotu w fakturach dla firm i 30 tys. dla osób fizycznych – jeszcze nie podlega obowiązkowi posiadania kasy. Czujności jednak nie warto tracić. Po osiągnięciu obrotów 40 tysięcy na klientach indywidualnych w tym roku, lekarz czy prawnik będzie miał tylko dwa miesiące na zakup kasy fiskalnej.
- Nasza przychodnia ma już kupione kasy. Będziemy na nich pracować. Pomysł jak pomysł. Po prostu – w życie weszły nowe przepisy i trzeba się do nich dostosować. Jeżeli ktoś będzie chciał wykonać sobie np. szczepionkę zalecaną, ale nierefundowaną, to poczeka na paragon. Wizyta w przychodni potrwa jakieś pół minuty dłużej, więc nie widzę problemu. Nowy element w naszej pracy wymagał oczywiście przeszkolenia i kupienia dwóch urządzeń. Cały proces rozpoczęliśmy już w zeszłym tygodniu, a 30 kwietnia oficjalnie zamontujemy dwie kasy fiskalne. Jedną w gabinecie zabiegowym, drugą w punkcie szczepień. Teraz douczamy się tylko na szkoleniowych programach. Cały personel będzie przeszkolony. Ogólnie rzecz biorąc, kasa nie zatruwa nam życia, ponieważ jest bardzo prosta w obsłudze - mówi Ewa Konieczko-Ludwiczak, piotrkowski lekarz.
Z kolei piotrkowscy prawnicy albo nie chcą oficjalnie wypowiadać się na ten temat, albo zaznaczają, że ich obowiązek posiadania kas w tej chwili nie obowiązuje. Problemu jednak nie widzą. - Nasza firma rozpoczęła działalność dopiero w ubiegłym roku. W większości obsługujemy podmioty gospodarcze, więc formalnie nie mamy obowiązku posiadania kas. Gdyby się to jednak zmieniło... Byłaby to tylko kwestia nowego sposobu ewidencjonowania przychodów, więc żadnego problemu w tym nie widzę – mówi jeden z młodych piotrkowskich prawników. - I powiem szczerze, że łatwiej prowadziłoby się ten rejestr w takiej formie. Klient od ręki otrzymywałby paragon. Jest oczywiście koszt zakupu kas i przeszkolenia pracowników, ale to w zasadzie jednorazowy wydatek. Sama perspektywa używania urządzenia mnie nie przeraża. Przecież wszyscy inni używają kas i świetnie sobie z tym radzą – zaznacza.
W najgorszej sytuacji są w tej chwili osoby, które rozpoczęły działalność w tym roku. Dla nich pułap przychodu wynosi tylko 20 tys. Również w ich przypadku obowiązek posiadania kasy powstaje od razu w dniu przekroczenia limitu.
Janusz Kaczmarek