Już w najbliższą sobotę, 29 lutego w Teatrze Wielkim w Łodzi odbędzie się premiera spektaklu baletowego „Grek Zorba”. Przygotowania do tego wydarzenia trwają od ubiegłorocznej jesieni. Dyrektor drugiej sceny narodowej w kraju Dariusz Stachura nie ukrywał we wtorek 25 lutego podczas konferencji prasowej, że „Grek Zorba” do muzyki Mikisa Theodorakisa będzie jednym z ważniejszych projektów, realizowanych przez zespół Teatru Wielkiego w obecnym roku.
Tytułową rolę w niedzielnym przedstawieniu premierowym zatańczy Australijczyk Joshua Legge. Na scenie będą mu partnerować Dominik Senator jako John, Yuki Itaya w roli Manoliosa, Laura Kolorczuk, która wcieli się w Marinę i Alicja Bajorek jako Madame Hortense.
Warto dodać, że do pracy z tancerzami i nad całą oprawą choreograficzną spektaklu Teatr Wielki zaangażował samego Lorki Massinę. Słynny tancerz i choreograf z Nowego Jorku, prywatnie syn legendarnego Leonida Miassine, gwiazdora Baletów Rosyjskich Diagilewa i jednocześnie autor libretta, specjalnie na potrzeby łódzkiego przedstawienia wprowadził kilka zmian i ożywczą dawkę energii do obu aktów baletu: – Chciałbym skupić się na współczesnej wersji Greka Zorby, która oczywiście ewoluowała przez 30 lat i która różni się od oryginału między innymi dynamiką – mówił Massine podczas spotkania z dziennikarzami. I dodał: – Uznałem, że dzisiejsza wersja potrzebuje dawki świeżej energii. Przez wiele lat konsekwentnie wnosiłem niewielkie zmiany, przez co choreografia jest bardziej nasycona, „strawna”, szczególnie jej pierwsza część. Teraźniejszy Zorba podoba mi się bardziej. Był taki moment, kiedy oglądałem ten spektakl i zastanawiałem się: o co tu chodzi? Uświadomiłem sobie, że coraz więcej tam powtarzalności, że nie idziemy naprzód. Musiałem dodać temu dziełu energii i tak też się stało.
„Grek Zorba” to oparta na powieści Nikosa Kazandzakisa historia pięciorga osób, których losy krzyżują się w pewnej małej greckiej miejscowości. W płynące utartym rytmem życie wioski wkrada się niepokój za sprawą pojawienia się w niej najpierw Amerykanina Johna, a następnie tytułowego Zorby. Pierwszy z mężczyzn – reprezentant zachodniej kultury – zakochuje się w pięknej i młodej wdowie Marinie, czym wywołuje nienawiść niejakiego Monoliosa, drugi zaś swoim nieposkromionym apetytem na życie i optymizmem wzbudza uczucia w byłej aktorce kabaretowej Madame Hortense. John i Zorba dodatkowo zaprzyjaźniają się. Lokalna społeczność nie potrafi i nie chce zaakceptować zarówno nowych przybyszy, jak i miłości jaką obdarzyły ich wspomniane kobiety. Wkrótce dochodzi do tragedii. Ucieczką od rozpaczy, smutku i przygnębienia dla obu okaże się taniec, który staje się wyrazem ich nadziei i wiary w wartość życia.
Scenografię i kostiumy przygotowała Zuzanna Markiewicz. Niedzielny spektakl przywróci po 30-letniej przerwie taniec sirtaki na scenę Teatru Wielkiego w Łodzi.
fot. J. Miklaszewska