Haering uczy, aż wióry lecą

Dziennik Łódzki Sobota, 13 czerwca 2009, aktualizacja 13.06.2009 20:5215
Już nie w sali wykładowej, ani przy modelach urządzeń, tylko przy programowaniu robotów i na liniach produkcyjnych wartych miliony euro. 16 młodych mężczyzn właśnie kończy dwuletni cykl nauki w szkole, która jest dopiero zalążkiem mającej powstać Akademii Haeringa. Nabór na nowy rok właśnie się rozpoczął. Haering deklaruje, że może przyjąć nawet do 50 kandydatów.
www.dziennik.lodz.plwww.dziennik.lodz.pl

- Młodzi ludzie zaczynali u nas naukę w głównej mierze na nowo, od teorii, przez rozkładanie na części skomplikowanych urządzeń, teraz mogą programować roboty - mówi Mariusz Seneczyn, kierownik ds. szkoleń w Haeringu.

- W najbliższym tygodniu wyjadą do Niemiec, trochę po to, by jeszcze podszkolić język niemiecki, obejrzeć nasz macierzysty zakład, ale też po to, by odpocząć - dodaje Jacek Gałek, dyrektor Haering Polska w Piotrkowie. - Chcemy im w ten sposób podziękować, bo dobrze się spisali.

Publiczna Policealna Szkoła Nowoczesnych Technologii w Łodzi, z którą Haering nawiązał współpracę, miała dać siedzibę dla zajęć teoretycznych, a Haering warsztaty. W praktyce okazało się, że Haering jest w stanie zapewnić też sale dydaktyczne. Wspólnie obydwie strony wzięły na siebie skompletowanie kadry wykładowców. Dziś już nie ma wątpliwości, że taki system kształcenia, w którym ok. 30 proc. stanowi teoria, a reszta to praktyka, sprawdza się także w Polsce. Przyjętych do pracy nie trzeba szkolić, mają oni też otwartą drogę do awansu zawodowego.

 

Tomasz Fidala z Bełchatowa, który kończy dwuletnią naukę, zanim trafił do Haeringa, uczył się w liceum. Nie miał wątpliwości co do wyboru dalszej drogi, bo chciał pracować nie tylko zgodnie ze swoimi zainteresowaniami, ale też mieć pewność zatrudnienia: - Teraz będę pracował na obsłudze i programowaniu robotów, będę mógł też szkolić - mówi.

 

Haering, światowy lider w branży obróbki skrawaniem, produkujący precyzyjne części do najbardziej znanych marek samochodowych, na kryzys nie utyskuje, a wręcz przeciwnie. Najnowsza linia technologiczna, która sprowadzana jest do zakładu, będzie kosztować w sumie 6,5 mln euro. Zatrudnienie w tej chwili sięga 800 osób, a do obsługi nowych maszyn wciąż potrzebni będą kolejni pracownicy.

- Priorytetem jest dla nas otwarcie szkoły, która będzie mogła przyjąć więcej uczniów - wyjaśnia Gałek dodając, że czeka w tej chwili na akceptację MEN w sprawie programu nauczania. - Wykorzystaliśmy doświadczenia z Niemiec, bo nie ma sensu wyważać otwartych drzwi. Kiedy tylko otrzymamy akceptację, zapali się dla nas zielone światło do wybudowania budynku Akademii, który będzie wyposażony w nowoczesne warsztaty. Plac już czeka.

 

Gałek podkreśla, że ciężar finansowy przedsięwzięcia firma bierze na siebie. Nauka, w tym języków obcych, tak jak dotychczas byłaby bezpłatna.

 

Aleksandra Tyczyńska POLSKA Dziennik Łódzki

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (15)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

ekonom ~ekonom (Gość)14.06.2009 14:10

Taaaa! I właśnie z tego dobrego położenia Opel w Gliwicach ma zrezygnować i nowoczesną fabrykę tam znajdującą się zamknąć i odczekać, jak się rozwinie sytuacja przenieść się. Ciekawe dokąd?

00


k ~k (Gość)14.06.2009 09:00

Ja jakoś bardziej wierzę Haeringowi niż wielu polskim biznesmenom.
Produkcja w Polsce będzie się opłacała bo nie mamy euro, kurs sprzyja eksportowi. Płacisz w złotówkach zarabiasz w Euro. A koszty transportu praktycznie zero, bardzo dobra lokalizacja np. wszystkie fabryki samochodów wokół Niemcy/Czechy/Słowacja, ta sama droga :-)).
To że ktoś szkoli kadrę to oznacza że chce się związać na lata. Dzisiaj każdy patrzy na kadrę, składać wyroby można wszędzie magazyny też ale produkcje przemysłową to trzeba mieć armię fachowców.
Z drugiej strony niestety w czasach kryzysu nie liczy się ekonomia tylko polityka i ochrona miejsc pracy. :-(((.
pozdrawiam

00


lukch ~lukch (Gość)13.06.2009 23:15

Ptak był rodowitym piotrkowianinem i nie potrzebował odlatywać i co? Narodowość czy pochodzenie nie ma wg. mnie znaczenie w kwestii interesów. Będzie zbyt, będzie zakład.

00


ekonom ~ekonom (Gość)13.06.2009 21:36

Taki Niemiec odleci ale na Białoruś, do Rosji, na Ukrainę bo tam są niskie podatki i nie ma wyśrubowanego do nieprztomności socjalu. Jak myslisz dlaczego Zachód w Polsce, na Słowacji w Czechach umieszczał swe fabryki gdyż byliśmy konkurencyjni niskimi podatkami i socjałem. Obecnie jak daliśmy się omamić i wciągnąć do UniiEwropejskiej to wszystko się zrównuje i powoli, już od 2006 zachód ucieka z interesami dalej na wschód, lądując w końcu w Chinach, Wietnami, na Tajwanie, w Korei Południowej itd.

00


k-o ~k-o (Gość)13.06.2009 21:30

Nie ma co się tak podniecać. Pożyjemy, zobaczymy. W Piotrkowie kwitło kształcenie zawodowe. Ale zostało tępymi tasakami dobite przez tępaków zza biurek. Żadnym Haeringom nie wierzę. Czas pokaże. I jedna jaskółka wiosny nie czyni. Taki Niemiec to może interes zamknąć z dnia na dzień i sobie odlecieć za Odrę. Sukcesem będzie, jak odprawy wypłaci. Tu wielkie halo, a chodzą słuchy, że oni coś cienko przędą?

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat