Policja odnotowała w gminie Rozprza cztery kradzieże z włamaniem. Do pierwszej doszło 10 stycznia w Magdalence, następnie 4 lutego w miejscowości Dzięciary, 17 lutego w Ignacowie i 26 lutego w Rozprzy. - Jesteśmy tym faktem zaniepokojeni. Osobiście rozmawiałem z komendantem policji w Piotrkowie i komendantem komisariatu w Gorzkowicach, pod który bezpośrednio podlega gmina Rozprza. Chcemy apelować do mieszkańców, by zwracali uwagę zwłaszcza na osoby poruszające się samochodami na obcych rejestracjach. Ważne jest, aby jak najszybciej taka informacja docierała do służb policji, bo włamania, które mają miejsce na terenie powiatu nie ustają, a wręcz nasilają się. W związku z tym na najbliższej sesji Rady Gminy oraz na spotkaniu z sołtysami będziemy rozmawiać na temat bezpieczeństwa w gminie - mówi wójt Janusz Jędrzejczyk.
Ochotnicza Straż Pożarna w Rozprzy, zaniepokojona sytuacją i chcąca pomóc policji, utworzyła patrole obywatelskie. - Jeździmy na kilkanaście samochodów na terenie gminy Rozprza i obserwujemy miejsca, które mogą być w kręgu zainteresowania złodziei – mówi nam Piotr Skrobek z OSP w Rozprzy. - Jest to duży obszar, ale staramy się patrolować najbardziej newralgiczne miejsca, np. tam, gdzie jest ciemno, są jakieś dojścia do posesji od strony pól i obserwujemy podejrzane samochody, które stoją na poboczach i bocznych drogach. Zauważyliśmy, że odkąd prowadzimy obywatelskie patrole, póki co włamania ustały. Oby to był dobry znak. Mamy nadzieję, że złodzieje się przestraszyli i zdali sobie sprawę z tego, że bacznie obserwujemy to, co się dzieje.
Do akcji włączyli się nie tylko druhowie Ochotniczej Straży Pożarnej, ale również osoby prywatne, które też zauważyły, że w gminie źle się dzieje. Włączyło się ponad 20 osób. Są w stałym kontakcie z komisariatem w Gorzkowicach i na bieżąco przekazują informacje wynikające z obserwacji. - Mamy już namacalne dowody tej współpracy - mówi nam jeden z mieszkańców Rozprzy. - Okazało się, że kilka rejestracji, które spisaliśmy, było fałszywych. Jest to jednoznaczne, że były to podejrzane osoby. Nikt normalny nie zmienia numerów rejestracyjnych. Wydaje mi się, że złodzieje upatrują sobie takie miejscowości, gdzie nie ma posterunków policji. Postanowiłem tę sprawę nagłośnić, bo idzie się do apteki, do sklepu, po dziecko do szkoły i wszędzie ludzie o tym mówią, widać, że obywatele bardzo się zaniepokoili tą sprawą, kobiety się martwią. Takie sąsiedzkie patrole dużo mogą zdziałać, nawet jeżeli policja pokazuje się w miejscowości Rozprza, to przyjeżdża 2 lub 3 razy w nocy, a to stanowczo za mało.
Jak zaznaczają ochotnicy patrolujący teren gminy, mimo kosztów, działania będą prowadzone, dopóki sprawa się nie wyjaśni.
Również włodarze gminy, po ostatnich wydarzeniach, rozpoczęli akcję informacyjną. - Wspólnie z sąsiednimi gminami oraz policją wydajemy specjalną ulotkę, która zawiera informacje, jak należy reagować na podejrzane sytuacje, które w dalszym ciągu mogą mieć miejsce na terenie gminy. Szczególnie uczulamy mieszkańców, aby reagowali, jeżeli będą się dziać niepokojące rzeczy w naszej okolicy - mówi Janusz Jędrzejczyk, wójt gminy Rozprza.