Często te trujące łatwo pomylić z jadalnymi. Skutki takiego błędu mogą być katastrofalne. Zwłaszcza dla dzieci. Dlatego lekarze pediatrzy apelują, by dzieciom do 10 roku życia grzybów nie dawać w ogóle. - Jeżeli dziecko zatruje się grzybem, to skutki mogą być tragiczne. Niebezpieczne jest to także dla dorosłego, ale dla dziecka jest to dramat, bo i nerki i wątroba... to idzie błyskawicznie. Nie należy dziecka narażać na takie niebezpieczeństwo. No bo w imię czego? Walorów smakowych? Można dać dziecku wiele innych rzeczy, które też będą dobre i dziecko też będzie zadowolone, że to zje - mówi pediatra dr Barbara Lorek.

Jeżeli wybieramy się na grzyby, uważajmy! Muchomor sromotnikowy najczęściej jest mylony z gąską zielonką, gołąbkiem zielonawym, pieczarką białawą, czubajką czerwieniejącą oraz czubajką kanią. Muchomor jadowity bywa mylony z pieczarką, podobnie jak muchomor wiosenny. Trujący goryczak żółciowy jest mylony z borowikami, lisówka pomarańczowa z tzw. kurką, a zasłonak brodaty z jadalną gąsówką fioletową.

Przed wybraniem się do lasu powinniśmy dobrze poznać poszczególne trujące grzyby, żeby przez przypadek nie znalazły się one w naszym koszyku.

Nudności, wymioty, biegunka, ból brzucha to podstawowe objawy zatrucia grzybami. Zdarzają się też objawy, których nie wiążemy z działaniem grzybów: obfite, zlewne pory, łzawienie, bóle głowy, zaczerwienienie twarzy, uczucie gorąca, zaburzenia widzenia, spadek ciśnienia, a nawet zapaść. W takich przypadkach należy natychmiast wezwać lekarza.

Zachowajmy też grzyby, które jedliśmy, to pomoże lekarzowi oznaczyć gatunek, a w efekcie pomóc przy leczeniu. U osób z objawami zatrucia powinniśmy wywołać wymioty, aby opróżnić żołądek, można to zrobić np. przez podanie ciepłej wody z rozpuszczoną w niej solą lub olej rycynowy, który również powoduje wymioty. Ważne, by nie podawać alkoholu i mleka, spowoduje to bowiem szybsze przenikanie toksyn do krwi.