Radny Karol Szokalski podkreśla, że wymieniając obdarowanych, klub rozlicza się ze swoich deklaracji. Ci, którzy przekazują, zbierają potwierdzenia wpłat i rozliczają się publicznie z deklaracji, są za to potępiani. Ci, którzy nie wiadomo, czy swoje obietnice realizują, przekonują, że reprezentują tę wyższą kulturę dobroczynności.
- Wiedziałem, że takie pytanie kiedyś padnie - śmieje się Paweł Szcześniak z klubu radnych Rozwój i Gospodarność, odpowiadając na pytanie, czy zgodnie z obietnicą on i jego koledzy (Karol Szokalski, Paweł Załoga i Marek Konieczko) przeznaczają część diet na cele charytatywne. - Jeśli się powiedziało, to się to robi. Co miesiąc zbieramy pieniądze i co miesiąc któryś z nas decyduje na rzecz jakiej organizacji je wpłaci.
Listą obdarowanych (kwoty od 1300 do 1500 zł) dysponuje Karol Szokalski. Kolejno wymienia piłkarki ręczne Piotrkovii, klub sportowy "Przyjaźń", radę osiedla Wronia, klub kickbokserów Tom-Center, przekaz na akcję Wyciągamy dzieci z bramy" i spotkania młodzieży na osiedlu Wierzeje.
- To kwestia konsekwencji - dodaje Szokalski. - Deklaracja padła publicznie i nie widzę powodu, by teraz robić z tego tajemnicę.
Grupa radnych, która w niespełna miesiąc po RIG zadeklarowała przekazywać pieniądze na cele charytatywne, dziś o swojej dobroczynności mówić nie che. To o tyle zaskakujące, że radni PO (Konrad Czyżyński, Paweł Ciszewski i Andrzej Czapla) też publicznie ogłosili swoją deklarację i do publicznej wiadomości podali pierwszych obdarowanych - klub "Przyjaźń".
Konrad Czyżyński zapytany o szczegóły, nabiera wątpliwości, czy obdarowani życzyliby sobie, by o nich mówić. Ostatecznie dodaje: - Przekazujemy nawet więcej niż początkowo zakładaliśmy, ale nie zamierzamy się z tym obnosić. To nie byłoby w dobrym tonie.
Przykładu z radnych RiG, ani tych z Platformy, nie zamierzają brać radni z klubu Lewica i Demokraci, ani ci z klubu Prawica Razem.
Aleksandra Tyczyńska
więcej w Polska Dziennik Łódzki „Tygodnik 7 dni" w artykule: „Jedni dają i gadają, inni nie gadają..."