W sobotę odbył się Zjazd SLD w Łodzi. Nową przewodniczącą partii w naszym regionie została Małgorzata Niewiadomska-Cudak, była jedyną kandydatką. - To była bardzo dobra kandydatka, ma duże doświadczenie i polityczne, i samorządowe, bo jest też przewodniczącą Rady Miasta Łodzi. Po raz pierwszy na czele SLD w województwie stanęła kobieta, bardzo aktywna osoba – komentował Ostrowski.
Były poseł zapewniał słuchaczy, że SLD się nie kończy, choć przyznał, że zdarzają się kryzysy, a takim niewątpliwie jest fakt, że przedstawicieli tej partii nie ma w parlamencie. - To bardzo źle i dla SLD, i dla całej lewicy, ale również dla społeczeństwa – dodał gość Strefy FM.
Nie da się ukryć, że część lewicowego elektoratu przejęła partia rządząca. - PiS głosi hasła socjalne. Głosi, ale nic z tego nie wynika, nie realizuje ich. W wyniku tego, że Sojuszu nie ma w Sejmie, PiS ma większość. To niepokojące, kiedy jedna partia (a właściwie jeden człowiek) ma tak szeroką, nieograniczoną władzę w państwie. Jeśli ten człowiek popełni błąd, to odbiję się na nas wszystkich – mówił były poseł.
Nie tak dawno temu swoje członkostwo w partii zawiesiło kilkunastu prominentnych działaczy w Piotrkowie, choćby radni Ewa Ziółkowska, Jan Dziemdziora i Bronisław Brylski. - Każdy ma prawo wstępować do partii, występować z niej, zawieszać członkostwo. Przychodzą nowi, młodzi ludzie. Przypomnę tylko, że nasza Federacja Młodych Socjaldemokratów jest jedną z najprężniejszych w całej Polsce. Klimat zwłaszcza dla młodych ludzi, którzy chcą działać po lewej stronie był i jest tworzony – mówił z optymizmem Ostrowski.
Na zdjęciu A. Ostrowski w ferworze kampanii przed wyborami parlamentarnymi, sierpień 2015.