Radość
Najpierw była radość z powodu zdobycia tak oczekiwanego medalu. Potem była radość z możliwości, jakie ów medal daje: Piotrcovia po dwóch latach znów staje przed szansą pokazania się w Europie. Jeśli szczęście by dopisało, to istniała szansa na nawiązanie do największego sukcesu w historii piotrkowskiej piłki ręcznej, czyli awansu do półfinału europejskiego pucharu. Kiedy radość opadła, pojawiły się wątpliwości: czy aby na pewno stać nas na występ w pucharach? Taki występ wiąże się w wyjazdem (przynajmniej jednym) zagranicznym. A to koszty, z których klub chciałby schodzić, a nie je zwiększać.
Zastanawiano się długo. Prezes klubu w poniedziałek (22 czerwca) spotyka się z prezydentem miasta, by w środę po posiedzeniu zarządu ogłosić powiedzieć:
- Rozmawiałem z prezydentem miasta Krzysztofem Chojniakiem, niestety powiedział mi o tym, że gmina Piotrków obecnie przeżywa problemy finansowe i nie znajdzie w budżecie miasta kilkudziesięciu tysięcy złotych
Nie mam pieniędzy zaplanowanych na start w europejskich pucharach. Nasi sponsorzy również przeżywają ciężkie chwile, a nie chciałbym doczekać sytuacji, w której musiałbym poinformować zawodniczki, że nie mam im z czego wypłacić pensji. Nie mogę również zrobić tak, że najpierw poznamy rywala, a dopiero później wycofamy się z rywalizacji. To groziłoby poważnymi sankcjami wobec klubu.
Krytyka
Na internetowej stronie kibiców (piotrcovia.com) zawrzało.
Cukierek: (wulgaryzm) a nie prezes.A nasz prezydencik woli wybudowac murek na rynku za prawie milion złotych a nie promować miasto na arenie międzynarodowej.Dziewczyny się starają,walczą,awansują do europejskich pucharów a klub je wycofuje.SKANDAL!
Prezesina powinien zglosić klub do rozgrywek i szukać pieniędzy może by się coś znalazło gdyby klub był już zgłoszony w dodatku wyjazd może byłby gdzieś blisko albo można zagrać 2 mecze na wyjeździe lub u siebie po dogadaniu sie z przeciwnikiem. W Piotrcovii bywało już nie raz bardzo źle ale wcześniej nikt nigdy nie wycofał zespołu. Ale tak jest łatwiej panie prezes nie?
Red: WIELKA SZKODA TYCH PUCHARÓW.
BYŁA WIELKA SZANSA DALEKO DOJŚĆ JAKIEJ NIE BYŁO OD LAT.TERAZ KTO ZECHCE PRZYJŚĆ DO PIOTRCOVII JEŻELI JUŻ WIADOMO ŻE TO KLUB KTÓRY NIE BĘDZIE PRZEZ LATA GRAŁ W EUROPIE /BRAK KASY. A GZIE SĄ TERAZ CI CO TAK ŹLE PISALI NA TYCH STRONACH O GŁÓWNYM SPONSORZE. ON SIĘ NIC NIE ODZYWA -BO TYLKO JEGO FIRMA MOGŁA DŻWIGNĄĆ TEN TEMAT.A URZĄD MIASTA JEŻELI DAJE STYPENDIA DLA ZAWODNICZEK TO JEST TO DUŻO.MOIM ZDANIEM TRZEBA BYŁO WYSTARTOWAĆ ZAGRAĆ I RUNDĘ 2 MECZE NA WYJEŹDZIE A POTEM NOWY ROK TO PAN PREZYDENT INACZEJ SPOJRZAŁBY NA KLUB.BYŁA WYJĄTKOWA SZANSA NA POWTÓRKĘ WYNIKU SPRZED 10 LAT.ŻAL DZIEWCZYN BO GRA SIĘ W LIDZE A POTEM W EUROPEJSKICH PUCHARACH..
Kibic 72: Tak panie prezes. Najlepiej zwalić winę na Chojniaka i wycofać drużynę z pucharów. Brawo. To od Chojniaka zależy czy Piotrcovia wystartuje w pucharach ? Niech pan nie będzie śmieszny. Nie wiedział pan że jest kryzys ? Głupie tłumaczenie "A BO PREZYDENT NIE DAŁ KILKUDZIESIĘCIU TYSIĘCY ZŁOTYCH". Żenujące. Gra się o medale i puchary. Hańba i wstyd. I szkoda dziewczyn.
Wredny: Chciałem tylko nadmienić iż klub ma nazwę MKS (Miejski Klub Sportowy)tak więc jest to po części klub miejski. Z tego co pamiętam to miasto zawsze pomagało w wyjazdach na mecze pucharowe. Wszak to promocja miasta w Europie i w budżecie na promocje są na ten cel przeznaczone pieniądze. Ale nasz prezydencina woli wydawać kasę na straszenie gołębi.
Ktoś: To początek końca klubu.
Tłumaczenia
Dostało się i prezesowi, i prezydentowi. Tego ostatniego tłumaczył rzecznik UM Błażej Torański:
- Właściciele i prezesi klubów sportowych muszą się liczyć z tym, że startują po najwyższe cele. Nigdy sportowiec nie walczy o brązowy medal, ale o złoto. W tym przypadku udało się zdobyć brąz, więc trzeba to przewidywać, być przygotowanym na sukces. My wspieramy piotrkowski sport, fundujemy stypendia dla zawodniczek. Pytanie o to, czy mamy jakieś zaskórniaki na start w pucharach jest pytaniem bardzo smutnym.
- To była najtrudniejsza decyzja w historii MKS Piotrcovia – mówi prezes Bartosz Rol. - To, że prezydent nie obiecał żadnych pieniędzy na grę w pucharach europejskich to jeden z powodów niezgłoszenia klubu do rozgrywek o puchar EHF. Rozmowa z władzami miasta miała nam ułatwić podjęcie decyzji o ewentualnym starcie w pucharze. Nie mogę zgodzić się z tezą, że zrzucam całą odpowiedzialność na pana prezydenta. Całą odpowiedzialność zarząd bierze na siebie, jednak faktem jest, że wsparcie z miasta ułatwiłoby podjęcie decyzji o starcie w pucharach. W dotychczasowej historii klubu, miasto zawsze dofinansowywało start w pucharach. Zarząd klubu rozmawiał z wszystkimi sponsorami i wobec kryzysu gospodarczego, jak również wobec niepewności, co do przyszłości niektórych sponsorów (MZGK) musieliśmy podjąć taką, a nie inną decyzję. Wobec wyboru: start w pucharach czy zapewnienie finansów na walkę w polskiej lidze wybraliśmy jak najlepsze reprezentowanie klubu, a tym samym miasta na arenie Polski. Nie mogliśmy ryzykować zachwiania płynności finansowej, a co się z tym wiąże nieterminowego płacenia zawodniczkom i innym kontrahentom. Była to trudna decyzja, a czas pokaże czy słuszna.
O słuszności decyzji zarządu mówi Witold Maćkowiak – człowiek, który w dużej mierze przyczynił się do tego, że Piotrcovia w ogóle istnieje.
- Decyzja jest właściwa. Wśród sponsorów klubu, poza Urzędem Miasta, nie ma ani jednej firmy, która prowadziłaby swoje interesy zagranicą. Zarząd zabezpieczył pieniądze na rozgrywki krajowe, bo ci ludzie wiedzą, jak trudno jest dziś o pozyskanie pieniędzy na działalność bieżącą, nie mówiąc o pozyskiwaniu nowych sponsorów. Tych namówić jest bardzo trudno. Nie przekonuje ich nawet częściowy udział w nazwie klubu…
Prognozy
Pojawiły się niepokojące prognozy, że powoli Piotrcovia dryfuje w kierunku raf porównywalnych do tych, o które o mało nie rozbiła się w 2004 r. Że po zakończeniu kolejnego sezonu sytuacja klubu będzie fatalna: odejdą czołowe zawodniczki, skończy się kontrakt obecnemu trenerowi, stopniowo zacznie brakować pieniędzy, że Piotrcovia przypomina dziś tonący powoli okręt.
- Nie, to nie jest żaden tonący okręt – przekonuje B. Rol który też ogłasza, że chce odejść ze stanowiska. - aczkolwiek start w pucharach i zachwianie sytuacji finansowej klubu mogłyby spowodować poważne kłopoty.
Żeby myśleć o rozwoju piłki ręcznej w Piotrkowie konieczne są rozwiązania systemowe. A jeśli chodzi o moją osobę, to rzeczywiście rozważam możliwość niekandydowania do zarządu na kolejną kadencję. Moja kadencja upływa w grudniu tego roku. Kiedy decydowałem się objąć funkcję prezesa postawiono przede mną jasny cel - uporządkować sprawy w klubie, który co tu dużo mówić był w „rozsypce”. Myślę, że z tego zadania się wywiązałem. Oczywiście są rzeczy, których nie udało mi się zrobić, jak choćby pozyskanie sponsora strategicznego. Na dziś nie przewiduje możliwości kandydowania na kolejną kadencję.
- Nie winię władz miasta, że nie nastąpiła w tym przypadku szczególne wsparcie z budżetu miasta. Kryzys jest wszędzie i pewnie też dotyczy i budżetu miasta tym bardziej, że braki w budżecie zaczęły się już w poprzedniej kadencji. Pozostaje jednak niesmak i uczucie straconej szansy – mówi Andrzej Pol, prezes firmy MZGK, wspierającej Piotrcovię od lat. - Kobieca piłka ręczna to jednak "znak firmowy" Piotrkowa, a jest ich niewiele, którymi promuje się miasto. Należało dokonać mobilizacji różnych środowisk chociażby pod patronatem prezydenta miasta.Chociaż spróbować.Konsekwencje tej decyzji będą miały jeszcze inne implikacje - osłabi pozycję Potrcovii w środowisku piłki ręcznej w kraju oraz na pewno wpłynie na postawy zawodniczek w przyszłości.
Tego, że wpłynie nie wyklucza najlepsza zawodniczka klubu, królowa strzelczyń i reprezentantka kraju, Kinga Polenz.
- Kiedy dowiedziałam się o decyzji zarządu była wściekła. Dziś jestem bardzo rozczarowana. Pamiętam, że kiedy rozmawiano ze mną o przedłużeniu kontraktu z Piotrcovią mówiono „Zostań, będziemy grać w pucharach, pokażesz się w Europie”…Pracowałyśmy na występ w pucharach cały sezon, bardzo liczyłyśmy na grę z zagranicznymi rywalami. Byłaby to także promocja całego miasta. Nie wiem, kto tutaj zawinił, ale ta decyzja na pewno będzie miała wpływ na moje być albo nie być w Piotrkowie. W przyszłym roku kończy mi się tutaj umowa…
Podobnie uważa Agata Wypych, której także w maju przyszłego roku kończy się kontrakt.
- Jestem bardzo rozczarowana. Podobnie jak inne dziewczyny chciałam zagrać w pucharach, nie wiem dlaczego tak się stało, jak się stało. Uważam, że była szansa na powalczenie z innymi klubami, bo nie mamy takiej słabej drużyny, była szansa na promocję Piotrkowa, a wyszło…naprawdę nie wiem co powiedzieć. Może tylko to, że ta decyzja zarządu na pewno będzie miała wpływ na … decyzję niektórych zawodniczek, co do zostania lub niezostania w Piotrcovii. Np. moją.
Rozżalenie zawodniczek i kibiców jest zrozumiałe. Trzeba jednak przypomnieć, że poprzednią przygodę z europejskimi pucharami Piotrcovia zakończyła już po dwóch meczach…
Przed piłkarkami teraz przygotowania do nowego sezonu. Sezonu ligowego, zapowiadającego się jako wyjątkowo trudny. Może nawet przełomowy.
autor:McTka
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu