- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu
- Lubisz jazz? Wpadnij na dwa dni do Sulejowa
- Budowa tężni solankowej w Piotrkowie oficjalnie zakończona
- Policja ukarała Antoniego Macierewicza. Czy poseł straci prawo jazdy?
- Jazda elektryczną hulajnogą kosztowała go łącznie 2700 zł. Wszystko przez alkohol
- Od jutra rozpocznie się budowa chodnika. Będą utrudnienia na Wierzejskiej
Dekada piotrkowskiej Rady Powiatu
Pierwsza sesja Rady Powiatu Piotrkowskiego odbyła się 6 listopada 1998 r. Historycznym przewodniczącym został Leon Fortak, a jedną z pierwszych decyzji radnych była uchwała w sprawie siedziby Urzędu Powiatu Piotrkowskiego. Zwrócono się z prośbą do urzędującego jeszcze wojewody piotrkowskiego o nieodpłatne przekazanie budynku przy ul. Sienkiewicza 16 A. Ostateczna decyzja zostanie wydana po… dziesięciu latach. Dlaczego tak długo?
- Ostatecznej decyzji spodziewamy się niebawem, ale część budynku, m.in. sala konferencyjna, jest już przekazana w dzierżawę Starostwu Powiatowemu, gdzie po stosownej adaptacji przeniesie się Wydział Architektury i Budownictwa z Zakładem Geodezji i Kartografii – tłumaczy Aneta Stępień, asystent prasowy Starostwa. - Dlaczego tak długo? Starosta kilkakrotnie występował do władz wojewódzkich z prośbą o wynajem, ale do tej pory spotykało się to z odmową. Być może wiązało się to z potrzebami lokalowymi delegatury UW. RPP działa jakby na uboczu, nieco w cieniu, radni w przeciwieństwie do tych działających w Radzie Miasta, trochę rzadziej popadają w konflikty, o kłótniach między nimi lokalne media donoszą bardzo rzadko. Czy to oznacza, że w Radzie Powiatu panuje idealny ład i porządek, nie ma politycznych walk i bitewek znanych nie tylko z piotrkowskiej RM, ale przede wszystkim z Sejmu?
- Funkcjonuje to tak dlatego, że radni podejmują ważne decyzje dla powiatu, które poprzedzone są często burzliwymi dyskusjami na komisjach problemowych rady, a w nich dziennikarze nie uczestniczą – tłumaczy starosta Stanisław Cubała.
Pierwszym starostą powiatu piotrkowskiego został Stanisław Cubała (PSL). Wybrano go 13 listopada 1998 r. To nie była pechowa trzynastka - w kolejnych kadencjach okazywało się, że stanowisko starosty idealnie do p. Stanisława pasuje. Ewentualnie, że p. Stanisław idealnie pasuje do stanowiska starosty. Wszystko jedno: dziś słowa „Cubała” i „starosta” funkcjonują jakoś tak obok siebie. Przynajmniej w Piotrkowie. Pierwszym wicestarostą został Grzegorz Adamczyk (SLD), a w skład zarządu weszli wtedy: Andrzej Chudy, Sławomir Juszczyk i Robert Marzec. W trakcie trwania kadencji 1998 – 2002 doszło do kilku zmian i przetasowań: R. Marzec zrezygnował, a S. Juszczyk został wicewojewodą łódzkim. W końcu zmniejszono liczbę etatowych członków zarządu do jednego. Być może antycypowano powstanie programu „Tanie Państwo”, który przejmujące władzę w kraju PiS ogłosiło dopiero w 2005 r. A poważniej – w radzie dość zgodnie i sprawnie rządziła koalicja PSL - SLD, a działacze i pracownicy stopniowo się docierali.
Przegrzanie stosunków
Po wyborach w 2002 r. układ sił niewiele się zmienił, choć do rady weszło pięciu przedstawicieli Samoobrony. Rada jakoś to przetrwała, a rządziła nią w dalszym ciągu koalicja PSL - SLD. Zmienił się za to przewodniczący, którym został Bogdan Kazub (z listy PSL), zaś na jego zastępcę wybrano Mirosława Kacprzyka (SLD). Rzecz jasna nie było zmian na stanowisku starosty i wicestarosty, ale między nimi w pewnym momencie zrodził się konflikt.
- Jak w każdym długoletnim związku dochodzi w pewnym momencie do przegrzania i tak właśnie było wtedy, kiedy przegrzały się nasze stosunki koalicyjne – wspomina starosta.
Konflikt, jak w każdym (no, prawie każdym) udanym w sumie związku został zażegnany.
W wyborach samorządowych 2006 po raz pierwszy na taką skalę sukcesy odnosili działacze i politycy startujący z list Prawa i Sprawiedliwości. Widać to było także w wyborach do Rady Powiatu Piotrkowskiego, choć akurat stanowisko starosty pozostało w rękach Polskiego Stronnictwa Ludowego (S. Cubała). Po wielu trudnych rozmowach zmieniono wicestarostę. Ten fotel trafił w ręce Prawa i Sprawiedliwości (Zbigniew Ziemba, który niedługo potem da się poznać z wyjątkowo nieprzyjemnej strony kilku piotrkowskim dziennikarzom). Przewodniczącym rady został Andrzej Jaros (z listy PiS), który za rok spróbuje sił w walce o mandat poselski (bez sukcesu). Zwiększono liczbę wiceprzewodniczących. Na te stanowiska wybrano Józefa Korpasa (PSL) i Grażynę Pytel (bezpartyjna). Radni odwołali z funkcji sekretarza powiatu Stanisława Kopcia (SLD), a powołali na to stanowisko Piotra Wojtysiaka (PSL). To właśnie w tej kadencji pojawiły się zarzuty o nepotyzm, jakiego mają się dopuszczać politycy PSL. Wprawdzie nie dotyczyły one akurat naszego starostwa, ale lider piotrkowskich ludowców, zapytany przez „TT” o tę kwestię, odparł:
- Członkowie PSL powinni uczestniczyć w życiu społeczno–gospodarczym. Jeżeli są dobrzy, to nie można odstawiać ich na bok, ale i nie powinno się przesadzać w zatrudnianiu. Nasze Starostwo w tym roku obchodzić będzie 10 rocznicę powstania - wszystkich pracowników wraz ze wszystkimi jednostkami, czyli szpitalem, szkołami, domami pomocy społecznej i domem dziecka, jest dokładnie 1185. Wśród nich zatrudnionych było jedynie 9 członków PSL, a w samym starostwie tylko 6. Czy to dużo? – pytał Stanisław Cubała. Dumą, nie tylko samego PSL, ale całego powiatu jest Szpital Rejonowy, którego dyrektorem jest członek ludowców, Paweł Banaszek.
- Szpitale mają dzisiaj kłopoty – my naszemu pomogliśmy, udzieliliśmy pożyczki i są efekty – podkreśla starosta. - Szpital pod dyrekcją pana Banaszka osiągnął ponad milion złotych zysku w ub. roku, a w 2006 r., po udzieleniu we wcześniejszych latach pożyczki w wysokości 1,5 mln zł z budżetu, był to zysk w wysokości 730 tysięcy. Poza tym placówka jest i będzie remontowana i tego mogę dyrektorowi pogratulować.
Bilans zysków i strat
To właśnie kondycja finansowa szpitala uznawana jest za jeden z największych sukcesów Starostwa. Pożyczka udzielona przez powiat skutkuje m.in. tym, że szpital przynosi dziś zyski: w 2006 r. było to ponad 200 tys. zł, a rok później sześć razy więcej. Po stronie zysków, jak mówi Piotr Wojtysiak, sekretarz Starostwa Powiatowego, zapisać trzeba także:
- budowę boiska „Orlik 2012” w Czarnocinie; - niedoszacowany budżet - powiaty ziemskie nie otrzymują całej kwoty podatku (w 2008 dochody 43 mln, wydatki 45 mln, deficyt 2 mln pokryty kredytami komercyjnymi, zadłużenie 12%); ten skromny budżet musi jednak wystarczyć na takie zadania, jak: prowadzenie 5 szkół ponadgimnazjalnych, służby zdrowia, z której korzystają także mieszkańcy Piotrkowa, bo prawie wszystkie poradnie Szpitala Rejonowego zlokalizowane są w mieście, na remonty i utrzymanie zimowe dróg, Dom Dziecka i Dom Pomocy Społecznej w Łochyńsku, gdzie przebywają kobiety ze schorzeniami psychicznymi (placówki dostosowane są do wszelkich obowiązujących standardów);
- remonty i modernizację szkół w Bujnach, Czarnocinie, Szydłowie, Wolborzu i Sulejowie, gdzie wydano ponad 5,5 miliona złotych.
Były też porażki i niepowodzenia. O nich przypomina Aneta Stępień.
Jedną z najbardziej i najdłużej widocznych była siedziba Starostwa: stary, zużyty blaszak, który miał to do siebie, że zimą było w nim zimno, a latem gorąco. Dodatkowo w czasie deszczu woda zalewała drugie piętro. Aż dziw bierze, że pierwsza uchwała Rady Powiatu z 1998 r. o przejęciu budynku delegatury Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Sienkiewicz, zostaje zrealizowana dopiero po 10 latach! Nie powiodła się realizacja projektu „Most na Pilicy” i to mimo tworzonych komitetów społecznych oraz deklarowanej przychylności i obietnic poseł Radziszewskiej. Wpadką kryminalną była za to działalność pewnej rzecznik praw konsumenta, która okradła kasę Starostwa na kwotę ok. 150 tys. zł.
Jedną z pierwszych uchwał I kadencji było także wystąpienie z inicjatywą połączenia powiatów grodzkiego z ziemskim, aby móc lepiej realizować zadania, bo byłoby na nie więcej pieniędzy, tak jak jest w Bełchatowie np., jednakże ówcześni radni Rady Miasta nie zgodzili się na takie połączenie, być może dlatego ta współpraca miasta Piotrkowa z powiatem jest sporadyczna.
O współpracy z władzami Piotrkowa, władze powiatu mówią raczej niewiele. Podkreślają kurtuazyjnie, że są to relacje dobrosąsiedzkie, opierające się na wzajemnym zaufaniu i bezkonfliktowe. Skoro jest tak dobrze, to rzeczywiście nie trzeba mówić więcej.
MCtka