Zdarzenie miało miejsce w miniony wtorek około godziny 20.30. - Jeden z funkcjonariuszy sprawdzał mi dokumenty, a drugi w tym czasie zajął się przeszukiwaniem mojego auta. Otwierał schowki, wyrzucał wszystkie moje rzeczy, później przeszedł do tyłu i sprawdzał mi bagażnik. Nie podobało mi się to, więc podszedłem, zatrzasnąłem go i zapytałem ich dlaczego to robią. Usłyszałem wtedy, że funkcjonariusze mogą mnie przeszukać, a jeśli ja stawiam opór to zaraz mnie skują. Starszy policjant kazał założyć mi kajdanki, zaczęli wykręcać mi ręce, rzucili na ziemie i mnie szarpali. Miałem przygniataną szczękę, szyje, miednicę i zostałem trzy razy kopnięty w żebra. Jeden z policjantów straszył mnie, że jeśli coś mi się nie podoba, to możemy zaraz pojechać na komendę i dadzą mi zarzut napaści na funkcjonariusza i dodatkowo po 1000 zł odszkodowania. Po przeszukaniu nie dostałem też żadnego protokołu, policjanci tylko uznali, że moje auto nie nadaje się do jazdy. Panowie odwieźli mnie pod dom i dopiero tam zdjęli mi kajdanki. Później pojechałem na SOR, aby otrzymać od lekarzy jakieś tabletki przeciwbólowe, bo z czasem adrenalina mnie puszczała i czułem się coraz gorzej. Chciałem też zrobić sobie wszystkie badania - tłumaczył nam zatrzymany do kontroli kierowca.
Zwróciliśmy się do zespołu prasowego piotrkowskiej policji o komentarz w tej sprawie. - Funkcjonariusze zatrzymali kierującego audi do kontroli. Pojazd miał stłuczone reflektory, a jazda kierowcy mogła wskazywać, że osoba może być pod wpływem alkoholu. Zatrzymany mężczyzna od początku zachowywał się agresywnie i wulgarnie w stosunku do policjantów. Mimo kilkukrotnego pouczenia kierowcy o zachowywaniu się zgodnie z prawem, policjanci użyli wobec niego kajdanek i siły fizycznej. Dalsze czynności były prowadzone w radiowozie. Okazało się, że mężczyzna nie posiadał przy sobie dokumentów od pojazdu, miał niezapięte pasy, a stan techniczny pojazdu budził wątpliwości, więc został odholowany na policyjny parking - mówi asp. Ilona Sidorko, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie.
Jak udało nam się ustalić, do komendy nie wpłynęła skarga na postępowanie funkcjonariuszy.