Tomasz Kowalewski, lider protestujących kupców zaznacza, aby jeszcze nie składać broni w walce o miejsca do handlowania przy piotrkowskiej hali targowej. - Kupcy po prostu wystraszyli się decyzji radnych o likwidacji targowiska przy Hali Targowej – mówi Tomasz Kowalewski. - Przypominam jednak, że ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, bo odwołujemy się do wojewody. Z załatwianiem sobie miejsca na targowisku Ptaka przy Dmowskiego ja bym się jeszcze wstrzymał. Wierzymy w to, że wojewoda nam pomoże. Ludzie boją się o swoje miejsca pracy i szukają alternatywy, żeby móc od grudnia gdzieś handlować. Swoje w życie wprowadził pan Ptak, podszywając się pod Federację Kupców, a teraz zastrasza ludzi, żeby zapisywali się do niego, w przeciwnym razie nie będą mieli gdzie handlować. A ludzie są przerażeni i szukają miejsca. Nie poddawajmy się, bo decyzja jeszcze nie zapadła! Wierzymy w to, że handel przy Hali Targowej będzie zreorganizowany, a nie zlikwidowany - tłumaczy Tomasz Kowalewski.
Kupcy zamierzają wysłać odwołanie do Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, aby wojewoda rozważył uchylenie uchwały Rady Miasta w sprawie reorganizacji targowiska.
Tomasz Kowalewski przyznaje, że bazar przy Dmowskiego to dla kupców jedyna alternatywa. - Na Wyzwolenia nie ma szans się wkręcić, bo rynek jest malutki, zmieszczą się dodatkowo może 2 – 3 osoby. Na Modrzewskiego... bez szans. Jak można handlować pod samą galerią z ciuchami? Tam parking jest na 6 – 7 aut. Kto przyjdzie? Ludzie przychodzą tam tylko w soboty na zakupy po warzywa. Ciuchy się tam na pewno nie sprzedadzą - dodaje.