Mazowsze z obowiązkiem szczepień
W całym kraju obowiązek szczepień przeciwko wściekliźnie mają wszystkie psy. Weterynarze zalecają szczepienia także kotów, ale to już leży w gestii właściciela. W ostatnich dniach zmieniło się to w województwie mazowieckim. Tam wojewoda nakazał obowiązek szczepień kotów. Ma to związek z bardzo dużym wzrostem zakażeń i falą zachorowań na wściekliznę na Mazowszu. Sytuacja jest trudna, także dla właścicieli zwierząt w Piotrkowie i regionie. Jak wskazuje Włodzimierz Skorupski, wojewódzki lekarz weterynarii, epidemia rozwija się w sąsiednim województwie, a to oznacza także wzmożoną czujność także w łódzkim.
W tej chwili wścieklizna dostała się już do Warszawy, a to może być kolejnym „kołem napędowym” w rozwoju epidemii. Sprawa jest na tyle poważna, że przed wścieklizną mieszkańców stolicy oraz przyległe powiaty ostrzega Rządowe Centrum Bezpieczeństwa. Po raz pierwszy w swojej historii Alert RCB wysłany w wiadomości SMS dotyczy właśnie takiego zagrożenia. RCB zaleca, by trzymać w zamknięciu zwierzęta domowe i hodowlane, a także szczepić koty przeciwko wściekliźnie.
Uśpiona choroba znów atakuje
Większość ludzi zapewne słyszała o wściekliźnie, ale zapewne wszyscy traktują ją, jako chorobę, która groźna była tylko w przeszłości. Tak jednak nie jest. Włodzimierz Skorupski, podkreśla, że mieliśmy okres pewnego uśpienia tej choroby, ale on już minął. - Wówczas była przerwa w zrzucaniu szczepionki w aglomeracjach leśnych, w których bytuje lis. Musimy pamiętać, że właśnie lis jest wektorem przenoszącym tę chorobę. Przerwa w zrzucaniu jej w lasach spowodowała, że mamy kolejną falę zachorowań – tłumaczy Łódzki Wojewódzki Lekarz Weterynarii.
Włodzimierz Skorupski wskazuje, że sytuacja w województwie łódzkim jest spokojna, a weterynarze zadbali o to, aby odpowiednio się przygotować. - W październiku oraz w listopadzie zrobiliśmy dwa zrzuty szczepionek. Miało to miejsce w powiatach Tomaszów Mazowiecki, Opoczno i Rawa Mazowiecka. Zrzuciliśmy blisko 162 tys. dawek szczepionek, które lis podejmuje. To jest naprawdę dużo. To jednak tylko część profilaktyki. Drugim, niezmiernie istotnym elementem, są szczepienia profilaktyczne – wskazuje lekarz.
Szczepmy i chrońmy swoich milusińskich!
Nie ma lepszego sposobu walki z tą chorobą niż szczepienie. Psy powinny takie szczepienie przechodzić po ukończeniu trzech miesięcy życia, raz w roku. W przypadku gdy pies kogoś ugryzie, a właściciel nie będzie mieć zaświadczenia o szczepieniu to czekają spore konsekwencje. Jak wskazuje Włodzimierz Skorupski wyszczepialność w Polsce nie jest idealna. - Szacuje się, że jest on na poziomie 50 %. To niewiele. W województwie łódzkim, w tamtym roku zaszczepiliśmy około 200 tys. zwierząt. W samym Piotrkowie było to ponad 8 tys. szczepionek. Ktoś mógłby powiedzieć, że to dużo. W porównaniu jednak z innymi miastami, wcale tak nie jest. W mniejszym Bełchatowie mamy 13 tys. szczepionek, a Łask prawie 16 tys. szczepionek – wylicza.
- Szczepienia są dziś bardzo bezpieczne. To jest mililitr szczepionki niezależnie od tego, ile waży zwierzę. Zachęcam do tego, aby z nich korzystać. Nie tylko dla psów, które mamy prawny obowiązek szczepić, ale także dla kotów. Od lat cena takiej szczepionki utrzymuje się na poziomie 30 złotych. Nie podnosimy jej, ponieważ chcemy, aby jak najwięcej osób z niej skorzystało – podkreśla Łódzki Lekarz Weterynarii.
Choroba groźna także dla ludzi
Szczepienia są ważne, aby chronić nie tylko zwierzęta, ale także i siebie. Zwierzęta mogą zarażać ludzi, dlatego najlepiej szczepić. - Choroba jest niezwykle groźna dla człowieka. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt rocznie na wściekliznę umiera 60 tysięcy ludzi. Głównie dzieje się to w Afryce i Azji, ale poprzez ruch turystyczny ta choroba dostaje się także do Europy – wyjaśnia Włodzimierz Skorupski.
Najlepiej chronić swoich milusińskich i siebie poprzez szczepienia. A co w przypadku, gdy ugryzie nas nieznane zwierzę? - Najlepiej, aby takie zwierzę złapać i poddać obserwacji. To jest podstawa. Jeśli to się nie uda, to musimy się szczepić. Nie ma innej drogi. Na szczęście szczepionka dla ludzi jest dziś robiona na fibroblastach ludzkich i jest bardzo bezpieczna – podsumowuje Łódzki Wojewódzki Lekarz Weterynarii.