- Mieliśmy do czynienia z osobliwym zjawiskiem, które pojawiło się na echosondach zaprzyjaźnionych żeglarzy. Akcja została podjęta we wtorek wieczorem w kierunku ustalenia, co znajduje się na dnie Zalewu Sulejowskiego. Dopiero w środę od godziny 9.00 akcję kontynuowano pod przewodnictwem załogi Państwowej Straży Pożarnej z Piotrkowa, przy udziale strażaków z Tomaszowa Mazowieckiego i ekipy WOPR. Około godziny 12.30 udało się zejść w miejsce wskazane przez sonary. Okazało się, że na dnie znajduje się korzeń, z odgałęzieniami przypominającymi ręce i nogi człowieka - powiedział nadkomisarz Adam Szaler, pełniący obowiązki komendanta komisariatu policji w Wolborzu.
Tym razem zakończyło się szczęśliwie, ale biorący udział w akcji strażacy podkreślają, że całą historię wiele osób powinno potraktować jako naukę na najbliższe dni, gdy będą wypoczywać nad wodą.
- Oby tak się kończyły wszystkie tego typu akcje. Jednak chciałbym zaapelować do wszystkich korzystających z wypoczynku nad wodą, by mierzyć siły na zamiary i nie przeceniać swoich możliwości. Życzyłbym sobie i wszystkim, by z głową korzystali z pozostałych dni wakacji i wrócili do domów cało i bezpiecznie - apelował młodszy brygadier Wojciech Pawlikowski, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Piotrkowie Trybunalskim.