W statucie wymienione są cele instytutu, takie jak: propagowanie tradycji kulturowej związanej z powstaniem i rozwojem parlamentaryzmu polskiego, propagowanie idei samorządności, demokracji, a zwłaszcza tradycji, bogactwa historycznego i współczesności parlamentaryzmu polskiego z uwzględnieniem kontekstu europejskiego, w szczególności wśród młodego pokolenia, gromadzenie i sporządzanie dokumentów dotyczących polskiego wkładu w rozwój instytucji parlamentarnych na przestrzeni dziejów ze szczególnym uwzględnieniem ziemi piotrkowskiej, promocja wewnętrzna i zewnętrzna tradycji kulturowej wywodzącej się z kolebki parlamentaryzmu polskiego – Piotrkowa Trybunalskiego. Powołanie Instytutu Badań nad Parlamentaryzmem było wspólną inicjatywą miasta, Filii Uniwersytetu Jana Kochanowskiego (wtedy jeszcze Akademii Świętokrzyskiej) i Wyższej Szkoły Humanistyczno-Ekonomicznej z Łodzi, a uchwałę o jego utworzeniu 30 sierpnia 2006 roku podjęła Rada Miasta.
22 września 2006 roku prezydent Piotrkowa powołał na stanowisko dyrektora Instytutu Macieja Kokotka. Nieco ponad rok później, na własną prośbę, został on odwołany ze stanowiska dyrektora, a na jego miejsce powołano został prof. dr hab. Edward Mierzwa. Ten zarządzał instytutem aż do 17 listopada 2015 roku. Również zrezygnował. - Złożyło się na to wiele przyczyn. Przede wszystkim mimo licznych zabiegów u marszałków Sejmu i Senatu oraz w innych instytucjach, nie mogłem znaleźć środków na działalność instytutu. Poza tym nie mogłem udawać, że jest wszystko dobrze skoro instytut to twór jednoosobowy. Byłem tam jedynym pracownikiem, od sprzątaczki, sekretarki po dyrektora. Sytuacja paradoksalna i nie do zaakceptowania. Po trzecie, przeniosłem się do Lublina. Nie chciałem pracować zdalnie i przekazałem to dyrektorowi Instytutu Historii, prof. Bonarkowi - mówi prof. dr hab. Edward Mierzwa.
Jak powiedział w rozmowie z nami prof. Mierzwa, jednym z najważniejszych osiągnieć było wydanie dwóch tomów czasopisma "Teki Sejmowe". Było to pierwsze czasopismo o charakterze ogólnopolskim wydawane w Piotrkowie Trybunalskim. - Robiłem wszystko sam, włącznie z wydaniem dwóch numerów czasopisma "Teki Sejmowe". Do drugiego tomu sam przetłumaczyłem szwedzkie materiały - mówi prof. Mierzwa. Poza tym zorganizowano ogólnopolską konferencję badaczy nad parlamentaryzmem. Wzięło w niej udział 30 najwybitniejszych naukowców, którzy wytyczali scenariusz badań.
W ramach działalności instytutu zostało zogranizowanych kilka wypraw zagranicznych, m. in. do Szwecji. Celem tej wyprawy było przeprowadzenie wstępnych poszukiwań i digitalizowanie polskich (w tym piotrkowskich) materiałów archiwalnych wywiezionych przez Szwedów w XVI - XVIII w. - Ten wyjazd trwał ponad miesiąc. Dostałem 10 tysięcy zł z Urzędu Miasta, ale resztę dołożyłem z własnej kieszeni. Z resztą wyjazd do Rosji sfinansowałem wyłącznie z własnych środków, do archiwów drezdeńskich tak samo. Uznałem, że nie mogę utrzymywać instytutu, a moje wynagrodzenie wynosiło 1.857,00 zł brutto - dodaje prof. Mierzwa.
Wygląda więc na to, że zanim piotrkowski instytut będzie placówką naukową z prawdziwego zdarzenia, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Chyba, że zostanie wcześniej zlikwidowany.
/pakwi/