Sytuacja miała miejsce przy ul. Piłsudskiego w Radomsku. Kierowca ciężarowego mercedesa z naczepą - chłodnią przejechał tam przez przejazd kolejowy, pomimo czerwonego światła i opuszczanego szlabanu.
Efekt był taki, że naczepa wyrwała zaporę z zaczepów, uszkadzając ją. Kierowca nie zatrzymał się i odjechał z miejsca zdarzenia. Czujny świadek zdarzenia, mając świadomość zagrożenia spowodowanego przez kierowcę, powiadomił o wszystkim funkcjonariuszy. Kilkanaście minut później sprawca sam zadzwonił do dyżurnego radomszczańskiej policji, by przyznać się do swojego występku. Usprawiedliwiał się, że bardzo mu się spieszyło i nie mógł się zatrzymać - mówi asp. Agnieszka Kropisz z KPP w Radomsku.
Mężczyzna gdy dotarł do Łodzi, w jednym z komisariatów poddał się badaniu na zawartość alkoholu w organizmie. Był trzeźwy. Wieczorem wrócił do Radomska, gdzie został przesłuchany.
Tłumaczył policjantom, że nie zauważył czerwonego światła na sygnalizatorze. Dopiero gdy opuszczał przejazd, usłyszał trzask i uświadomił sobie, że jedna z zapór spadła na jego chłodnię - dodaje asp. Kropisz.
Kierowcy za popełnione przewinienie grozi kara aresztu, ograniczenia wolności oraz wysoka grzywna. Odpowie również za wyrwanie zaporę.