Bezprzewodowy Internet na kąpielisku „Słoneczko”

Strefa FM Środa, 07 lipca 201033
Drugi punkt dostępu do strefy bezprzewodowego Internetu został oddany dzisiaj do użytku na terenie Piotrkowa.
Fot. J. MizeraFot. J. Mizera

Tym razem z Wi-Fi z będą mogli korzystać posiadacze laptopów, którzy wybiorą się na kąpielisko „Słoneczko". A już wkrótce władze miasta planują uruchomienie trzeciego punktu. Tym razem na piotrkowskiej Starówce.

 

- Na „Słoneczku" oddany zostanie do użytku drugi na terenie miasta punkt dostępu do strefy bezprzewodowego Internetu. Pierwszy funkcjonuje w parku im. Jana Pawła II. Pierwsze pięć osób z laptopami otrzymało dziś niespodzianki - mówi Elżbieta Jarszak - p.o. kierownika zespołu rzecznika prasowego prezydenta miasta.

 

 

POLECAMY


Zainteresował temat?

0

0


Komentarze (33)

Zaloguj się: FacebookGoogleKonto ePiotrkow.pl
loading
Portal epiotrkow.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby komentujące czynią to na swoją odpowiedzialność karną lub cywilną.

arti2811 ~arti2811 (Gość)09.07.2010 07:58

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
lodziarka sprzedająca spod parasola lody metodą z lat 1923-1976 (swoją drogą, gdzie ona myje ręce?).


Jak to gdzie?W tym bajorze!

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
a prezydent w samych gatkach zanurzył się w ramach inauguracji w jeziorze, dokonując swoistego aktu chrztu. Tak, jak czynią to członkowie Krześcijańskiego Zbioru Świątków Yamahy.


Czy obecny zrobił podobnie skoro tak zachwala?

"Piotr-Wlostowic" napisał(a):
Straż miejska wożąc się radiowozem pilnuje teren kąpieliska i patroluje drogę dojazdową ułożoną z betonowych płyt budowlanych - dziurawych i z wystającymi drutami zbrojeniowymi. Służba mundurowych przebiega wzorowo: nic nie widzą.


Widzą widzą pod nocnym żeby na pifku złapać i już statystyka poprawiona.
Co do reszty to niestety prawda.Pozostaje bardziej cywilizowany Zalew Sulejowski bądz zapomniana Pilica w Sulejowie

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)09.07.2010 07:33

RAPORT-reminiscencja z odbytego właśnie z wesołym towarzystwem rajdu pieszego wokół jeziora Bugaj. Drugiego już w lipcu. A pierwszy był rowerowy, tylko że - nerwowy troszkę, bo jednoślady drogie, więc co rusz trzeba je było gdzieś łańcuchami spinać, żeby ewentualnie komuś się nie spodobały. A Bugaj nie leży w Danii, gdzie rower pozostawiony na ulicy zardzewieje, opony się rozkruszą, ale przez piętnaście lat nikt cudzego nie ruszy.
I jakoś wesołość minęła, a gęby posmutniały podczas drogi powrotnej.
Chaszcze, po krzakach przerażające kupy nawalone przez osobniki dwunożne poruszające się w pozycji wyprostnej.
Odrażające, zżółkłe, na poły rozkładające się naturalnie papierzyska od podcierań, wstrętne podpaski, tu i ówdzie jakiś kondom, śmieci walające się wokół brzegu, w tym - jakieś śmierdzące świństwa pozostawione przez pseudowędkarzy, a już nieprawdopodobne zaśmiecenie jest na wzgórku bliżej osiedla domków, gdzie pomysłowość niektórych ludzi sięga zenitu: samochody-strucle zaparkowali nad samym brzegiem, żeby mieć wóz na oku, sami rozkładając się na kocykach z nosem przy rurze wydechowej. Obok ziaje obowiązkowo pies, a radio w strupie - gra! Grill truje przepalonym olejem i w ogóle jest spoko.
Wypoczęci państwo wracają wreszcie do domów, pozostawiając po sobie syf, z butelkami typu pet i metalowymi puszkami włącznie, a opustoszałe wzniesienie przypomina składowisko odpadów pod Kamieńskiem.
Krajobraz utkany nieciekawymi grupkami starych pijusów z nagimi torsami, ciągnących bez żenady wprost z gwinta jakąś siarę, ale to już ludzie spisani na straty. Trudno, się mówi.
Dużo gorzej - niestety - że jeszcze więcej widać pałętającej się, zapijaczonej młodzieży o urodzie - wypisz, wymaluj - kwiatu patologii społecznej, siłującej się z otwarciem kolejnego browaru i podpaleniem kolejnego mocnego. Młode dziewczyny - absolutnie - w niczym nie ustępują swym adoratorom. Takim z drogi lepiej schodzić. Nie ustąpią.
Teren usiany - gdzie oko popatrzy - niedopałkami, zasłany torebkami po czipsach, butelkami po winie i piwie, gazetkami Aldi i Biedronki i Bóg wie, czym jeszcze.
Królują przekleństwa. Są obecne na każdym kroku, bez ściszania tonu głosu nawet. Trudno wprost uwierzyć, że naród zmienił język z polskiego na wulgarny. Nikogo to nie razi! To jest dopiero tragedia!Nikt się nie skarży. To dramat! Nawet młodym matkom z małymi dzieciakami to nie przeszkadza. Sodoma i Gomora.
Kąpielisko "Słoneczko" malutkie, ciasne. Człowiek praży się przy człowieku, ścisk, tumult, muzyka ze zdezelowanej kolumny, jakaś pseudogastronomia, którą lepiej omijać szerokim łukiem, lodziarka sprzedająca spod parasola lody metodą z lat 1923-1976 (swoją drogą, gdzie ona myje ręce?).
Zakaz wprowadzania psów, stoi jak byk, ale przecież zakazy są po to, aby je łamać. Czworonóg musi wykąpać się razem ze swoim właścicielem. I wysikać do jeziora. Potem pan ostentacyjnie wyczesze ulubione zwierzę specjalnym grzebieniem, garści kłaków wrzucając do wody.
Łażą po piwo i z powrotem herosi w sfatygowanych slipach nawaleni słusznie, mięśnie piwne na swoim miejscu, jak u hipopotamów, normalnie - strach się bać! Jakiś żul niespiesznie spaceruje i sępi kasę na piwo.
- Mistrzu, jest chociaż złotówka?
Po zrobienia kółeczka wokół "Słoneczka" żul przysiada na ławce i z drugim menelem debatują nie bacząc na braki w przednich zębach nad filozoficzną prawdą, że "tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie", popalając podniesione z ziemi kiepy.
"Zawodnicy" drużyny "Troglodyci Wojtków" przerzucający piłkę nad siatką (w tym - dziewczęta w bikini) drą japy wniebogłosy, z czego właściwie można zrozumieć tylko kilka sportowych okrzyków i to stale tych samych: Coorva! Chooy! Ya pyerdolę!
W przytłaczającej większości amatorzy brązowej skóry i kąpieli "słoneczkowej" to - zdobędę się na oględność - dziwne osoby... Pod wieloma względami dziwne. Mocna egzotyka. Z pewnością, nie jest to śmietanka intelektualna naszego miasta, lecz coś z przeciwnego bieguna społecznego.
Przepraszam, widzieliśmy wyjątki, nie wsadzam więc wszystkich do jednego wora. Zauważyliśmy oto, że niektórzy ludzie po krótkim czasie na plaży i po rozejrzeniu się (pewnie przyszli pierwszy raz, naiwni) zbierali w pośpiechu manatki i rejterowali z miejsca, które - jak łatwo się domyślić - z ich bajki nie było.
Pamiętamy też jeszcze inny chlubny wyjątek. Mianowicie - przypadek prezydenta Matusa Waldemarskiego, z inicjatywy którego po latach ciężkich namysłów nawieziono wreszcie nad wodę kilka wywrotek żółtego piasku. Utworzone w ten sposób kąpielisko ochrzczono mianem "Słoneczko", a prezydent w samych gatkach zanurzył się w ramach inauguracji w jeziorze, dokonując swoistego aktu chrztu. Tak, jak czynią to członkowie Krześcijańskiego Zbioru Świątków Yamahy.
A Waldemarski - były wojewoda i marszałek województwa, do czołówki intelektualnej tego miasta należał i - z całą powagą stwierdzam - marnował się w Wojtkowie, bowiem odznaczał się doskonałym przygotowaniem do pełnienia trudniejszych i bardziej odpowiedzialnych funkcji: ministra, premiera, a patrząc teraz na tego dalekiego kuzyna księżnej Matyldy, małżonki belgijskiego następcy tronu księcia Filipa - to z całą pewnością - również do objęcia stanowiska prezydenta państwa.
W kablowej Kabaretorni Miejskiej prezydent miasta Kamil Hojny w kultowym programie "Dezinformacje Wojtkowskie" przekonuje od środy plażowiczów do przeglądania stron wuwuwu i korzystania z poczty elektronicznej na kąpielisku w ramach uruchomionej tam właśnie strefy bezprzewodowego Internetu, co niby miałoby łączyć z pożytkiem oba rodzaje relaksu: serfowania po plaży i po wodzie z serfowaniem po stronach internetowych.
To jakiś toporny żart. Miałbym ja na plażę, a już szczególnie - na tę(!) plażę, zabierać swój Apple MacBook Pro 17 Intel Core i5 4GB 500GB 17'' GFGT330M DVD-RW MacOS za 11.531,00 złotych?
Prezydentowi nikt nie podpowiedział (a rzecznika-dziennikarza Taurona Błażejskiego zwolnił), że ci, których stać na mitsubishi L 200, notebooki, netbooki i inne drogawe gadżety, wakacji nie spędzają na "Słoneczku", lecz w Las Palmas de Gran Canaria albo na Rodos.
Na brak wyobraźni nie narzekam, ale - szczerze mówiąc - jakoś nie widzę korzystania z Internetu w tym dziadowskim miejscu, gdzie wiatr niesie opary spalin z blisko zaparkowanych szmelców, pomieszane ze smrodem moczu z przenośnych toalet, chmurą dymu fajrantów pana Zenka, zalatującym fetorkiem lekkiej zgnilizny znad lustra wody oraz nieciekawym zapaszkiem pani Broni spod niewygolonej pachy. Gdzie wrzaski puszczonej samopas dzieciarni zlewają się w jedno z rubasznym rechotem ferajny przerzucającej się świńskimi dowcipami. Gdzie zamiast odpoczywać, każdy nawija przez komórkę to swoje ple-ple-ple...
Koniec eskapady przyspieszyło zaskakujące właściciela pantofla wdepnięcie w potężne, zupełnie świeżo narżnięte psie goovno, jedno z setek, jakie w trawie czyhają na przypadkowych przechodniów. But do wyrzucenia.
Straż miejska wożąc się radiowozem pilnuje teren kąpieliska i patroluje drogę dojazdową ułożoną z betonowych płyt budowlanych - dziurawych i z wystającymi drutami zbrojeniowymi. Służba mundurowych przebiega wzorowo: nic nie widzą.

Komentarz był edytowany przez autora: 09.07.2010 07:39

00


maddox ~maddox (Gość)08.07.2010 17:34

"Mis" napisał(a):
1. okolice Focusa
2. oba dworce
3. Rynek Trybunalski i cala Starówka
4. parka Jana Pawła - już jest.


Dodał bym jeszcze wszystkie urzędy miejskie (koszt powinien być niewielki bo i tak są one podłączone do sieci).

00


piotrkowianka84 ~piotrkowianka84 (Gość)08.07.2010 15:11

a to na "Słoneczko"bierzemy laptopa żeby ?? rozumiem dworce no bo w oczekiwaniu na pociąg czy autobus ale nad wodę hmm

00


Miś ~Miś (Gość)08.07.2010 09:56

Może to i fajny pomysł ale ja z komputerem tam nie pójdę chociaż czasami bywam na "słoneczku". Coś mi się wydaje, że to troszeczkę wywalone pieniądze w błoto.
Jeżeli ktoś z władz czyta te wpisy (oby nie zostali wybrani) to mam propozycję. W naszym mieście dobrymi miejscami na wi-fi są:
1. okolice Focusa
2. oba dworce
3. Rynek Trybunalski i cala Starówka
4. parka Jana Pawła - już jest.
Moim zdaniem w tych miejscach jest bardziej potrzebny taki internet. W tych miejscach jest najwięcej osób przyjezdnych.

00


Bleki Blekiranga08.07.2010 09:39

wystarczy Nokia E 52 i można fruwać po necie jak się chce, nie trzeba laptopa dźwigać ze sobą, oby Piotrków miał więcej takich stref

00


Piotr Włostowic ~Piotr Włostowic (Gość)07.07.2010 23:45

"pirania" napisał(a):
na piotrkowskim "Słoneczku" kupa przeklinającej i pijanej w sztok meliny - prezydent zaprasza serdecznie!
A nasze Dzieci z Normalnych wciąż muszą siedzieć zamknięte w domu, ponieważ boją się jeździć w tak "urocze" miejsca jakie zapewnia im piotrkowski samorząd w te wakacje.WSTYD


Tak dokładnie jest, potwierdzam każde słowo.

00


gość ~gość (Gość)07.07.2010 21:14

z neta można korzystać w telefonie!

00


witek ~witek (Gość)07.07.2010 21:04

Zgadzam się, kupa slamsu przychodzi na słoneczko, tam nie ma normalne młodzieży tylko "żulernia", a jak co niektórzy tego nie dostrzegają to może sami powinni udać się do odpowiedniego specjalisty bo do okulisty już za późno, chyba że sami uroczeni % o bożym świecie nie wiedzą.

00


arti2811 ~arti2811 (Gość)07.07.2010 21:04

I faze w wiaderku :)))

00


reklama
reklama

Społeczność

Doceniamy za wyłączenie AdBlocka na naszym portalu. Postaramy się, aby reklamy nie zakłócały przeglądania strony. Jeśli jakaś reklama lub umiejscowienie jej spowoduje dyskomfort prosimy, poinformuj nas o tym!

Życzymy miłego przeglądania naszej strony!

zamknij komunikat