Po ostatniej wizycie w nowo powstającej noclegowni przy ul. Wroniej Jerzy Karłowski stwierdza, iż zaawansowanie robót jest w granicach ponad 50%. - Jesteśmy naprawdę bardzo zadowoleni z tego wykonawcy, ponieważ solidnie i w sposób odpowiedzialny podszedł do swojego zadania. Wykonuje nawet wiele prac, które nie są ujęte w kosztorysie. Jest to człowiek, który rozumie problemy osób bezdomnych - mówi wiceprezes “Panaceum”.
Budynek przy Wroniej przeznaczony na nową noclegownię wymagał kapitalnego remontu – “od zera”. Zostały tylko stropy. - Reszta to nowe elementy zgodne z projektem, który w zeszłym roku uzgadniany był w Urzędzie Miasta. Z ostatniej informacji, jaką uzyskałem, wynika, że 31 października możemy spodziewać się odbioru tych pomieszczeń. Znajduje się tam 6 sypialni, jest bardzo ładny kompleks kuchenny, są sanitariaty na poziomie europejskim, a budynek spełnia wszelkie warunku, jakie stawia nadzór budowlany, straż pożarna i sanepid. Myślę też, że nowa noclegownia stanie się bardzo dobrą wizytówką Piotrkowa, ponieważ znam wiele ośrodków tego typu i z tego co widzę, będzie się naprawdę czym pochwalić - mówi Jerzy Karłowski.
Przeprowadzki do noclegowni na Wronią nie mogą się doczekać także sami jej przyszli mieszkańcy i nie będzie im przeszkadzać odległość od centrum miasta. Jak wyjaśnia wiceprezes “Panaceum”, wszyscy czekają z niecierpliwością. - Tutaj przy Belzackiej, na powierzchni około 50 m kw. mieszka zimą mniej więcej 50 osób. Teraz jest około 30 mieszkańców. Nie mamy także możliwości przyjęcia żadnej kobiety, ponieważ cała góra wyłączona jest z eksploatacji, gdyż zagraża bezpieczeństwu. Zresztą ten istniejący przy Belzaciej budynek nie spełnia żadnych warunków. Ratujemy się namiotami (jako pomieszczenia magazynowe), wyremontowaliśmy specjalny budynek, który wcześniej był garażem, aby można było tam ulokować 8 osób – wyjaśnia.
W budynku przy Wroniej do wykonania zostaje już coraz mniej prac. - W ubiegłym tygodniu przymierzano się do ostatnich wylewek. Pozostanie jeszcze tylko położenie glazury, terakoty, zamontowanie sanitariatów, kabin natryskowych, umywalek, czyli prace wykończeniowe – mówi wiceprezes Karłowski.
Jeśli prace przy Wroniej będą przebiegać tak, jak do tej pory, czyli bez żadnych poprawek i komplikacji, przeprowadzka na Wronią odbędzie się już za niewiele ponad 2 miesiące. - Jesteśmy pełni entuzjazmu i oczekujemy, że wszystko odbędzie się w przewidzianym terminie – podsumowuje Jerzy Karłowski.
Magdalena Waga