W obrębie placu pofranciszkańskiego (przez piotrkowian zwanego również placem pokoszarowym) stał kiedyś klasztor i kościół Franciszkanów. Kościół został rozebrany w XIX wieku. Klasztor miał 3 skrzydła. Czworobok zabudowy zamykał kościół. Historię tego miejsca przybliżył nam Zygmunt Błaszczyk z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. - Franciszkanie pojawiają się w Polsce w średniowieczu. Klasztor był wzniesiony poza murami obronnymi miasta. Jest wcześniejszy od klasztoru Bernardynów wznoszącego się po przeciwnej, zachodniej stronie miasta. Kościół został rozebrany w XIX wieku po kasacie zgromadzenia franciszkanów. Sporo elementów wyposażenia znalazło się w innych kościołach, np. ołtarze, ale nie tylko. Np. w kościele św. Jacka znajdują się tablice epitafijne osób, które były pochowane w obrębie kościoła Franciszkanów. Ołtarze z tego kościoła znajdują się w różnych miejscach w okolicach Piotrkowa, czasem w kościółkach wiejskich - opowiada konserwator.
W XIX wieku w budynkach klasztoru zostały ulokowane koszary, dlatego właśnie plac pofranciszkański bywa również nazywany placem pokoszarowym. Dziś na placu nie ma już żadnych śladów tej zabudowy. – Nie wiadomo, ile zostało pod ziemią, czy rozebrano to całkowicie do gruntu, czy też pod ziemią właśnie pozostały jakieś fragmenty piwnic, murów fundamentowych. To mogłyby wykazać badania archeologiczne. Takich badań na większą skalę nikt tam jeszcze nie prowadził, dlatego trudno powiedzieć, co się zachowało. Piwnice te mogły zachować się częściowo, ale też jest możliwe, że kiedy rozbierano budynki, wykorzystano cały materiał budowlany i rozebrano je całkowicie - wyjaśnia Z. Błaszczyk.
To, co jest pod ziemią, jest oczywiście zabytkiem świadczącym o historii architektury, historii Piotrkowa, historii tego miejsca. Czy jest szansa na przeprowadzenie badań archeologicznych? Na razie nie ma takiego planu badawczego, ale szansą mogłaby być realizacja koncepcji budowy nowej biblioteki miejskiej (do której miasto - jak dotąd bezskutecznie - przymierza się od lat).
- Jest projekt, że w najbliższym sąsiedztwie nieistniejącego już dziś klasztoru powstanie biblioteka miejska. Gdyby miały być tam prowadzone prace budowlane, ziemne, wówczas inwestor będzie zobowiązany do wykonania takich badań. Zabudowania poklasztorne znajdowały się w zachodniej części tego placu, bliżej ulicy Jerozolimskiej (tam jest takie obniżenie terenu). Natomiast biblioteka została zaprojektowana po wschodniej stronie placu pofranciszkańskiego. Koncepcja przewiduje badania i ewentualne wykorzystanie śladów i pozostałości klasztoru. Jest możliwość, że przy budowie nowego obiektu wykorzystuje się dawne mury i na nich coś się buduje. Przedwcześnie jest rozstrzygać zakres i metody badań bo przecież biblioteka jest dotąd w fazie projektów. Badania archeologiczne przeprowadza się różnymi metodami. Technika daje coraz większe możliwości, także bezinwazyjnych badań, tzn. bez rozkopywania, a co za tym idzie, nieuchronnego uszkadzania pozostałości historycznej zabudowy - mówi Błaszczyk.
W Piotrkowie po raz ostatni takie badania na większą skalę przeprowadzano kilka lat temu w miejscu, gdzie obecnie wznosi się nowy klasztor Jezuitów. Wtedy miały one bardzo szeroki zakres. Badano warstwę po warstwie, od średniowiecza po XX wiek. - Myślę, że w przypadku placu pofranciszkańskiego wykopy nie byłyby tak głębokie jak przy kościele Jezuitów, natomiast można się liczyć z innymi problemami, bo może tam znajdować się cmentarz grzebalny. To również wymaga badań, ale wymagałoby innych metod. To wszystko są na razie przypuszczenia - dodaje Zygmunt Błaszczyk.
Co prawda na razie większych szans na budowę nowego gmachu biblioteki nie widać, jednak dobrze wiedzieć, czego należy się spodziewać, jeśli władzom miasta wreszcie uda się pozyskać środki na budowę obiektu.
Aleksandra Stańczyk