Kilka autokarów różnych firm podjechało na piotrkowski dworzec, aby zabrać do Niemiec liczną grupę mieszkańców regionu. Większość z osób, które wsiadała dziś do autobusów udawała się do najbogatszego unijnego kraju, do pracy.
Niemcy i Austria to jedyne państwa spośród krajów dawnej unijnej piętnastki, które po rozszerzeniu UE w 2004 r. skorzystały z możliwości ograniczenia swobody przepływu pracowników z nowych państw UE przez pełne siedem lat.
Z prognoz demograficznych dla Niemiec wynika, że w ciągu nadchodzących 15 lat liczba osób zawodowo czynnych zmniejszy się o 5-6 mln. Imigracja zarobkowa ze wschodnioeuropejskich państw UE może tylko częściowo złagodzić zatem problem niedoboru rąk do pracy. Najbardziej problem ten dotyczy zawodów technicznych i związanych z naukami przyrodniczymi, a także sektora ochrony zdrowia.
Analitycy zapowiadali, że wielkiego boomu nie będzie i Polacy raczej nie będą masowo wyjeżdżać do pracy do Niemiec. Tymczasem może się okazać, że będzie to podobny exodus do tego sprzed kilku lat, gdy nasi rodacy wybierali pracę w Wielkiej Brytanii czy Irlandii.