- Problem z nadgodzinami trwa już od pięciu lat. Wejście Polski do Unii Europejskiej spowodowało konieczność dostosowania wymiaru godzin pracy strażaków oraz ich ilości na służbie. Po tej zmianie w szybkim tempie zaczęły narastać dodatkowe godziny. Dyrektywy unijne ograniczyły czas pracy strażaków. Było tak, że na zmianach służbowych mieliśmy po 21 strażaków, okazało się, że musimy mieć ich tylko 16. Dlatego między innymi zaczęły powstawać nadgodziny - mówi Maciej Dobrakowski, rzecznik prasowy piotrkowskiej komendy straży pożarnej.
System pracy i obowiązków powoduje, że są sytuacje, kiedy nadgodziny powstają w zastraszającym tempie.
- W naszej jednostce przeciętnie każdy strażak ma około 200 nadgodzin (rekordziści nawet ponad 300), które powstają w różny sposób. Powódź, wichura czy inne klęski żywiołowe powodują, że strażacy pracują 24 godziny na dobę. Wtedy nadgodziny powstają bardzo szybko. Poza tym są jeszcze szkolenia, kursy, dodatkowe wyjazdy - mówi Maciej Dobrakowski.
- Gdybyśmy te dodatkowe elementy odrzucili, to nie będziemy mieć nadgodzin. Praktyka jednak pokazuje, że w naszej pracy nie możemy ustalić sobie sztywnego harmonogramu. Zdarzają się różne sytuacje, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jednocześnie musimy utrzymać minimalną obsadę etatową po to, byśmy mogli czuć się bezpiecznie, by nie brakowało ludzi do pracy. Nie możemy przecież pozostawić jednostki bez strażaków. Siłą rzeczy tych nadgodzin przybywa. Każdy strażak ma indywidualny wymiar nadgodzin. To są najczęściej osoby, które przeszły z systemu zmianowego do pracy biurowej. W pracy biurowej nie ma możliwości odbioru tych godzin w takiej ilości, aby “zejść” z danej liczby do zera - tłumaczy rzecznik straży.
Od pierwszego stycznia tego roku nastąpiły zmiany w harmonogramach pracy. Komenda Wojewódzka Straży Pożarnej wprowadziła nowe rozwiązania systemowe dotyczące sposobu rozliczenia pracy strażaka. Będą pieniądze za nadgodziny, będzie możliwy ich odbiór?
- Jest nowa koncepcja tworzenia harmonogramów pracy. Stworzymy go na pół roku. Już teraz możemy przewidzieć, że te godziny będą nam schodzić do 40, 60 nadgodzin. Pozbywamy się ich cały czas, ale nie możemy wykluczyć takich sytuacji, że one będą nam powstawać. Wówczas w budżecie mają być zagwarantowane pieniądze w kwocie około 100 mln zł, żeby zrekompensować pracę strażaków i za te nadgodziny, które zostają nieodebrane, zapłacić. Sytuacja jest skomplikowana. Są jednostki o różnej ilości etatów. My jesteśmy dużą jednostka, etatów mamy ponad 90, ale są takie, gdzie tych etatów jest bardzo mało i wtedy jest problem z odbiorem nadgodzin. W niektórych miejscach strażacy musieliby przez jakiś czas w ogóle nie przychodzić do pracy i zamknąć jednostkę - mówi Maciej Dobrakowski.
Piotrkowska jednostka straży pożarnej do małych nie należy. Dzięki temu nie jest najgorsza.
- Jeśli chodzi o Piotrków to mamy dużą jednostkę i dzięki temu mamy pole manewru. Posiadamy dużą obsadę, chociażby samochodów, te osoby mogą więc sobie nadgodziny odbierać. Dodatkowo zmiany, które zostały wprowadzone, a które mówią, że mamy większą ilość normatywną godzin do wypracowania w miesiącu powodują, że (przy bardzo optymistycznym założeniu, że nie będzie dodatkowych kursów i pracownicy nie będą chorować) po roku duża część nadgodzin może zostać zlikwidowana - dodaje Maciej Dobrakowski.
Rekompensata finansowa dla strażaka czyli nadgodzina to ok. 13 zł brutto czyli ok. 10 zł netto. Tyle dostanie strażak za dodatkową godzinę pracy. Czy wystarczy pieniędzy w budżecie dla każdego strażaka?
- Nie wiadomo, jak to się wszystko potoczy. Niektóre kwestie ustalane są na szczeblu komendy głównej. Jakie będą pieniądze w budżecie, to się przekonamy. W Piotrkowie sytuacja jest korzystna. Mamy wymienioną kadrę, pracują młodzi strażacy z krótkim stażem i mimo nadgodzin, jest ich taka ilość, że można je odebrać w toku służby - dodaje rzecznik straży.
Co do odbioru godzin przez pracowników straży zdania są podzielone.
- Wolę pracować i wziąć pieniądze za nadgodziny, bo jestem strażakiem młodym stażem - mówi jeden z piotrkowskich strażaków.
- Dla mnie korzystniejsze jest odbieranie nadgodzin jako dni wolnych. W przypadku każdego strażaka jest inaczej - dodaje inny.
- Wszystko zależy od sytuacji rodzinno-materialnej pracownika. Na szczęście nie ma zagrożenia, że te godziny przepadną - dodaje Maciej Dobrakowski.
Ewa Tarnowska
- Groźny wypadek przy dworcu PKP w Piotrkowie. Mężczyzna po zderzeniu z volkswagenem wpadł w wiatę autobusową
- Konferencja prasowa prezydenta Piotrkowa
- Jesienny koncert w piotrkowskim MOK-u
- 17 mln na Centrum Świętego Mikołaja w Wolborzu
- Dzień Pracownika Socjalnego. Statuetki dla MOPR i PCPR w Piotrkowie
- Podsumowali tegoroczną kwestę
- Kto zostanie mistrzem gminy Sulejów?
- Problem mieszkańców bloków w Woli Krzysztoporskiej
- Szukali ciała w dawnym szpitalu