Początek spotkania należał do Piotrcovii. W 3. minucie po trafieniu Sylwii Lisewskiej było 3:1. Gospodynie szybko jednak odrobiły te straty. Gra była wyrównana do 12. minuty (bramka Inny Krzysztoszek z rzutu karnego na 6:6). Następne minuty należały zdecydowanie do gospodyń. Szybkie kontry Vistalu kończyły się bramkami i na siedem minut przed końcem pierwszej połowy było 15:9. Nasze zawodniczki nie załamały się jednak, włączyły piąty bieg i jeszcze przed przerwą odzyskały kontakt bramkowy. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:15 dla gospodyń.
Przełomowy moment meczu miał miejsce w 43. minucie. Przy stanie 17:17 wykluczona na dwie minuty została Katarzyna Mijas. Podopieczne Jerzego Cieplińskiego wykorzystały grę w przewadze i objęły prowadzenie 20:18. Systematycznie później powiększały różnicę bramkową i ostatecznie wygrały 27:22.
- Zabrakło nam zdrowia. Przyjechałyśmy do Gdyni trochę poobijane. Dało się to we znaki szczególnie w drugiej połowie - powiedziała po spotkaniu Sylwia Lisewska, która zagrała w meczu mimo odniesionej tydzień temu bolesnej kontuzji nosa.
Łączpol Gdynia - Piotrcovia 27:22 (16:15)
Piotrcovia: Kowalczyk - Krzysztoszek 5/3, Wypych 6, Lisewska 4/1, Szafnicka 3, Rol, Szczecina 3, Mijas 1, Dąbrowska, Podrygała, Cieślak.
Trener: Robert Nowakowski