W tym roku gminne dożynki odbyły się na terenie boiska w Szydłowie, ale gospodarzem imprezy było sołectwo Lutosławice Rządowe. Stamtąd pochodzili starostowie dożynkowi, tamto sołectwo przygotowało dożynkowy chleb, okazały wieniec oraz tradycyjne przyśpiewki.
Świętowanie rozpoczęło się od polowej mszy świętej, która została odprawiona przez księży z parafii znajdujących się na terenie gminy. Później odbył się ceremoniał dożynkowy, któremu towarzyszyły utwory wykonywane przez zespół Grabiczanie.
Specyfika wsi się bardzo zmienia. Rolników, którzy żyją tylko z gospodarstw jest coraz mniej. Są to gospodarstwa, któe równocześnie prowadzą działalność gospodarczą lub część rodziny pracuje w ogóle poza gospodarstwem. To jest wynikiem tego, że opłacalność produkcji rolnej jest dziś nieprzewidywalna. Mądrzy i pracowici ludzie, jakimi są rolnicy, starają się sobie z tym radzić właśnie w taki sposób - podkreślał wójt gminy Grabica Krzysztof Kuliński, który życzył wszystkim rolnikom stabilizacji na rynku i mniej zbędnej biurokracji.
Na nieprzewidywalność zwracał uwagę także Krzysztof Góra, starosta dożynek.
W rolnictwie jest dziś bardzo różnie. Mamy globalny rynek. Ceny nie zależą dziś od plonów, a tego co dzieje się na giełdach. W zależności od notowań opłacalność maleje lub rośnie. Nieważne jest dziś, co rolnik wypracuje, ale ważne, kiedy trafi ze sprzedażą swoich produktów. To jest bardzo trudne. Jeśli ktoś ma produkcję zwierząt. One dorastają i trzeba je sprzedać. Nie ma akurat dobrej ceny i okazuje się, że pracowaliśmy za darmo. Innym razem trafi się, że jest lepsza cena i wówczas można coś zarobić. Poza aurą, która nam pomaga lub nie, jest to drugim problemem w rolnictwie - wskazywał Krzysztof Góra.
Z okazji dożynek smakołyki dla zgromadzonych mieszkańców przygotowały koła gospodyń wiejskich z terenu gminy. Dużo atrakcji czekało także na najmłodszych, a na scenie pojawił się m.in. kabaret KaŁaMaSz oraz zespół Zbóje.