Budowę takiego laboratorium zapowiedziano dwa lata temu, kiedy w regionie piotrkowskim mieliśmy duży problem z afrykańskim pomorem świń. Powstanie pracowni diagnostyki przeciągało się, ale w końcu udało się oddać obiekt do użytku.
Na uroczystości pojawiło się wielu oficjeli. Obecny był m.in. minister rolnictwa Robert Telus oraz wiceminister Krzysztof Ciecióra.
To ważny moment, na który czekaliśmy dwa lata. Kiedy podejmowaliśmy tę decyzję, mieliśmy duży problem z ASF. Teraz jest już nieco spokojniej, choć afrykański pomór świń cały czas jest groźną chorobą. To, że takie laboratorium się tutaj znajduje, powoduje, że rolnicy mogą czuć się bardziej bezpiecznie. Choć oczywiście wszyscy tutaj obecni wyrażamy nadzieję, że nigdy to laboratorium nie było dla nas potrzebne - mówił minister Robert Telus.
Środki na budowę laboratorium przekazano m.in. z funduszy Urzędu Wojewódzkiego.
Bezpieczeństwo żywnościowe jest jednym z najważniejszych rodzajów bezpieczeństw. Dzisiejsze uruchomienie tego laboratorium bez wątpienia zwiększa to bezpieczeństwo dla mieszkańców województwa łódzkiego, ale nie tylko. Myślę, że to miejsce będzie służyło całej centralnej Polsce. Oczywiście wybór Piotrkowa jako miejsca, gdzie znajdzie się laboratorium ASF, nie jest przypadkowy. To region gdzie jest największe zagłębie hodowli trzody chlewnej w całym województwie - podkreślał wojewoda Karol Młynarczyk.
Piotrkowska pracownia jest pierwszym takim laboratorium w województwie łódzkim.
Laboratorium diagnostyki ASF jest jednym laboratoriów znajdujących się w sieci Zakładów Higieny Weterynaryjnej Polskiej Inspekcji Weterynaryjnej. Jest to pracownia dostosowana do badania PCR wirusa afrykańskiego pomoru świń. Wykorzystywać będziemy tu również metodę elisa. Są to wysoko wrażliwe metody badań, które wykrywają nawet najmniejsze cząsteczki i fragmenty genetyczne wirusa. Jesteśmy w trakcie procesu akredytacji. Doprecyzowujemy ostatnie procedury, a formalności będą zakończone za kilka tygodni. Jednym z jej etapów są badania biegłości, podczas którego przebadano szereg próbek przesłanych przez Państwowy Instytut Weterynaryjny w Puławach. Wypadły one bardzo dobrze - mówiła Katarzyna Lasiecka, Łódzki Wojewódzki Lekarz Weterynarii.
Jak tłumaczyli nasi rozmówcy, w laboratorium zastosowano nowowczesne rozwiązania, które są konieczne, aby wirus się nie rozprzestrzeniał i żeby wynik próbek przypadkowo nie został sfałszowany.
Biorąc pod uwagę wyposażenie pracowni oraz ilość zespołu, jaki mamy do dyspozycji, jesteśmy w stanie przebadać około 1000 próbek miesięcznie. W przyszłości możemy zwiększyć tę liczbę - wskazywała Eliza Dura-Foksowicz, kierownik piotrkowskiego laboratorium. - Personel wyposażony jest w odzież jednorazowego użytku. Jest to odzież ochronna dostosowana do pracowni. Pozwala ona na bezpieczną i wszelką manipulację materiałem zakaźnym. Każdy boks, również w pracowni, wyposażony jest w odzież ochronną stosowana tylko w danym pomieszczeniu. W pomieszczeniu są śluzy podawcze. Służą one do przekazywania izolatu bądź tzw. mastermiksu pomiędzy poszczególnymi etapami badania. Są to śluzy, który zapewniają to, że wirus nie wydostanie się poza laboratorium. W śluzie znajduje się środek dezynfekcyjny i każde specjalne pudełko jest dezynfekowane. Wyniki jesteśmy w stanie dać w ciągu 24-48 godzin - wyjaśniała.
Wszyscy liczyli, że pracownia powstanie szybciej, ale budowa się przeciągała.
Chciałbym nieco usprawiedliwić przedłużający się termin oddania tego laboratorium. Dużo łatwiej jest dzisiaj budować laboratoria od podstaw. Dostosować budynek, który ma już swoje lata, jest dużo trudniej. Uszczelnienie, wentylacja, zaplanowanie krzyżowania się dróg pracowników, materiału do badania i odpadów, filtry, które blokują wydalanie wirusa do środowiska. To wszystko należało dostosować - wyliczał Paweł Niemczuk, główny lekarz weterynarii, który wskazywał, że walka z ASF podejmowana w Polsce jest skuteczna. - Świadczy o tym przede wszystkim drastycznie malejąca liczba ognisk wirusa. W 2021 roku mieliśmy 124 takie ogniska, w zeszłym roku było ich 14, a na razie w tym roku mamy tylko jedno małe ognisko - wyliczał.
Z powstania tego obiektu cieszą się przede wszystkim hodowcy.
Dla nas, rolników najważniejsze jest szybkie badanie i znalezienie miejsca zakażenia. Im szybciej uda się to zdiagnozować, tym lepiej, ponieważ choroba nie będzie się rozprzestrzeniać. To laboratorium jest potrzebne, choć oczywiście mamy nadzieję, że będzie używana do badania nie naszych prób, bo nie chcemy u siebie oczywiście ASF-u - wskazywał Tomasz Wachulec, hodowca trzody chlewnej z powiatu piotrkowskiego.