Już po raz drugi z rzędu mamy do czynienia z kumulacją roczników. We wrześniu 2023 roku do szkół ponadpodstawowych pójdzie druga część sześciolatkowej kumulacji. Druga, bo gdy obniżano wiek szkolny, rocznik 2008 podzielono na pół i przez to w klasach ósmych jest w tej chwili właśnie 1,5 rocznika nastolatków. Sytuacja jest więc identyczna, jak rok temu. Co to oznacza? Problemy. Dla szkół, dla samorządów, ale przede wszystkim dla uczniów.
Przed zbliżającymi się wyzwaniami ostrzegają samorządowcy w wielu dużych miastach w Polsce. Wieszczą m.in. naukę na trzy zmiany lub w ogóle problemy z miejscami dla młodzieży w szkołach. Czy tak samo będzie w Piotrkowie? Urzędnicy uspokajają i podkreślają, że miejsc w placówkach nie zabraknie.
Samorządowe szkoły ponadpodstawowe mają przygotowanych 2 tys. 405 miejsc dla ósmoklasistów. Przy pełnym planowanym naborze nie będzie konieczności wprowadzania dodatkowych zmian. Obecnie w klasach VIII piotrkowskich szkół podstawowych uczy się 928 uczniów (w tym: 828 w szkołach samorządowych, 100 w szkołach niepublicznych – red.), a miejsc mamy 2.405. Oczywiście nie wiemy, ilu uczniów szkół podstawowych spoza Piotrkowa będzie chciało w naszym mieście kontynuować naukę, ale możemy oprzeć się na danych z ubiegłego roku. W roku szkolnym 2022/2023 mieliśmy 900 absolwentów klas VIII, a naukę w samorządowych szkołach ponadpodstawowych w klasach pierwszych rozpoczęło 1 975 uczniów. Zatem jesteśmy przygotowani – podkreśla wiceprezydent Piotrkowa Andrzej Kacperek.
Najwięcej miejsc dla ósmoklasistów czeka w zespołach szkół. 510 miejsc przygotowano w Zespole Szkół Ponadpodstawowych nr 2. Nieco mniej, bo 384 miejsca czekają w ZSP nr 1. 250 uczniów może rozpocząć naukę w ZSP nr 4. Najmniej, bo 136 uczniów przyjmie w tym roku III Liceum Ogólnokształcące.
Miejsc dla uczniów w Piotrkowie nie zabraknie. Pozostaje pytanie, jak wymagająca będzie rekrutacja do najbardziej obleganych klas. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia w ubiegłym roku. Wówczas wielu ósmoklasistów nie wierzyło, że nie dostało się do wymarzonych szkół. Były rozczarowania i łzy. Te progi w porównaniu z poprzednim rokiem są dużo wyższe. Żeby dostać się do jakiejkolwiek klasy liceum trzeba było mieć 152 punkty, natomiast do klas najbardziej obleganych nawet 163 punkty.
Z punktu widzenia szkoły ten nabór mamy bardzo dobry. Z punktu widzenia dzieci jest to problematyczne. Przychodzą tutaj dzieci, które płaczą. Miały 160 punktów i nie dostały się do wymarzonych klas – mówiła w lipcu ubiegłego roku Joanna Księżopolska-Szulc, ówczesna dyrektor III LO w Piotrkowie.
Czy w tym roku będzie podobnie? Wiele na to wskazuje. Na pewno dużo zależeć będzie od wyników egzaminu. Nie ulega jednak wątpliwości, że tegoroczni absolwenci są pokrzywdzeni. Mają trudniej przy wyborze szkoły ponadpodstawowej, ale to samo będzie ich czekać także w przyszłości: w przypadku rekrutacji na studia czy wejścia na rynek pracy. Sytuacja na pewno do łatwych nie należy, ale tegoroczni ósmoklasiści (jak i większość z nas) nie mają na to żadnego wpływu. Nie pozostaje nic innego, jak życzyć im powodzenia zarówno na egzaminie, jak i podczas zbliżającej się rekrutacji.