Historią Patryka Wysmyka żyliśmy przez ostatnie miesiące. Nastolatek walczy z neuroblastomą, a jedyną szansą była dla niego operacja i leczenie w specjalistycznej klinice w Barcelonie. Dzięki zaangażowaniu bardzo wielu osób udało się zebrać ponad 2 miliony złotych, które potrzebne były na tę terapię.
Nastolatek przechodzi kolejne cykle terapii, ale nowotwór nie odpuszcza. W ostatnich dniach dramatycznymi informacjami podzieliła się mama Patryka. Zmiana nowotworowa wciąż jest widoczna.
- W lutym minęło 7 lat, odkąd Patryk walczy z nowotworem. Niemal połowa życia mojego syna. Ten potwór zabrał mu szczęśliwe dzieciństwo, beztroską młodość... A teraz chce zabrać życie! Dzięki wsparciu ludzi o wielkich sercach wyjechaliśmy na leczenie do Barcelony. Tutaj Patryk dostał ostatnią szansę na życie. Niestety, mimo ciężkiej terapii, nowotwór wciąż jest aktywny... Musimy przedłużyć wstępnie zaplanowane leczenie. A to dramatycznie zwiększa koszty – mówi Grażyna Wysmyk.
Patryk jest w trakcie immunochemioterapii. Teraz otrzymuje jeszcze cięższą chemię. Niestety, leczenie bardzo osłabia nastolatka, a morfologia krwi spada. Ma zerową odporność, więc trzeba mu m.in. przetaczać krew i płytki.
- Przed nami kolejne cykle chemii i przeciwciał. Na pewno następne pół roku spędzimy w szpitalu w Barcelonie. Nie mamy jednak innej możliwości. Nie ma innej drogi. To jedyne miejsce, ostatnie leczenie, jakie zostało Patrykowi. Musimy tę szansę wykorzystać i wierzyć, że jeszcze wszystko będzie dobrze – dodaje Grażyna Wysmyk.
Wstępny kosztorys dalszego leczenia opiewa na ok. 220 tysięcy euro. To oznacza, że dodatkowo trzeba znaleźć ponad milion złotych.
Na portalu siepomaga.pl już wystartowała zbiórka na rzecz Patryka.
https://www.siepomaga.pl/patryk-wysmyk
Aktywnie zaczęła także działać grupa Patryk Wysmyk 💗 mu wyślij. Tam trwają m.in. licytacje na rzecz nastolatka.