„Literatura nie jest dla idiotów. Żeby czytać trzeba mieć jakąś kompetencję, pewną wrażliwość. (…) Piszę swoje książki dla ludzi inteligentnych, którzy myślą, którzy czują, którzy mają jakąś wrażliwość. Uważam, że moi czytelnicy są gdzieś do mnie podobni. Piszę do swoich krajanów ” – powiedziała laureatka Literackiej Nagrody Nobla Olga Tokarczuk podczas Festiwalu Góry Literatury. Nie wszyscy krajanie ze zrozumieniem przyjęli te słowa. W internecie rozpętała się burza, o czym świadczyły też wpisy na facebookowym profilu Magla (Magiel – audycja radiowa).
„Lewacka fałszywa grafomanka która próbuje się wypromować gdyż ludzie już widzą że jej kiążeczki są nic nie warte ! Całą karierę zbudowała na szkowaniu polaków i oczernianiu ojczyzny dlatego nie warto słuchać idiotki bez charakteru ,honoru i kręgosłupa moralnego !” (pis. oryg. – przyp. autor) – to pan Andrzej.
„Kto jej dał tego Nobla upokorzenie dla Pani Szymborskiej że postawili ją w jednym szeregu” – pytała pani Benia.
Z drugiej strony pan Radek skomentował to tak: „To nie odkrycie, tylko stwierdzenie faktu”.
Pisarze, których w Maglu przepytywano byli dość powściągliwi w wyrażaniu opinii.
- W pewnym stopniu zgadzam się z Olgą Tokarczuk, ale użyła niewłaściwego słowa. Nie można tak nazywać ludzi – mówił Błażej Torański, którego książka „Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol” jest jednym z wydawniczych hitów ostatnich tygodni.
- Jest to stwierdzenie dość niezręczne – mówił piotrkowski pisarz (i nauczyciel) Konrad Chęciński, autor powieści kryminalnej „Zło w Cmentarnej Górze”. – Każdy autor pisze dla pewnego grona odbiorców. Pani Tokarczuk dla jednych, a np. ja dla drugich. Słowa noblistki można odebrać tak: kto nie rozumie jej książek, ten jest gorszy. To stygmatyzowanie.
Zdaniem Renaty Wojtczak, dyrektorki Miejskiej Biblioteki Publicznej w Piotrkowie, to w pewnym stopniu wypowiedź wyrwana z kontekstu.
- Trudno mi się z nią zgodzić. Czytanie to czynność uniwersalna – jeśli ktoś potrafi czytać, poszerza swoją wiedzę, zasób słownictwa, wyobraźnię, ale może też przecież zostać pisarzem i kreować wyobraźnię innych. Przypominam, że kiedyś czytanie było elitarne, czytać umieli tylko wybrani. Nie powinno się dziś wracać do tych czasów, nawet jeśli to słowa wyrwane z szerszego kontekstu.
Burza po wypowiedzi noblistki powoli cichnie, ale w internecie nic nie ginie i pewnie jeszcze słowa o „literaturze (w domyśle – samej pani Olgi) nie dla idiotów” powrócą i będą jej wytykane. Inna sprawa, że trudno jest tak do końca ustalić, kim jest idiota.