Za ożywianie martwych przedmiotów na terenie miasta wzięła się piotrkowianka Anna Tomczyk.
Z eyebombingiem spotkałam się jakieś dwa tygodnie temu, jednak okazało się, że jest to idea praktykowana już od 2009 roku i rozpowszechniana medialnie. Twórcą był Amerykanin, który w sieci publikował swoje fotografie, natomiast ja natknęłam się na prace innego, bułgarskiego artysty, co stało się dla mnie inspiracją. Ogólnie jest to forma street artu, czyli sztuki ulicznej - tłumaczy Anna Tomczyk.
Jak przyznaje twórczyni eyebombingowych kreacji, jej działania mają prosty cel - wywołać uśmiech na twarzach przechodniów, by choć na chwilę oderwali się od trudnej, codziennej rzeczywistości.
Inspiracjom nie ma końca. Jeżeli nałożymy sobie taki filtr, że we wszystkim doszukujemy się twarzy, to nagle widzimy ich tysiące. Rzeczywistość dookoła nas po prostu ożywa. Wybierając się na spacer, dana ulica już nie będzie dla nas taka sama. Za każdym razem możemy zobaczyć jakąś dziurę w drzewie czy płocie, którą można udekorować plastikowymi oczami. Jeżeli dokleimy takie oczy do zauważonych przez nas kształtów i ożywimy je w ten sposób, to mamy efekt w postaci ogromnej radości i śmiechu. Taki jest cel - rozweselić i zaskoczyć społeczeństwo.
Działania Anny Tomczyk szybko spotkały się z aprobatą części mieszkańców Piotrkowa, którzy dowiedzieli się o tej akcji z mediów społecznościowych.
Moja działalność rozpowszechniła się tak naprawdę za pośrednictwem internetu, bo postanowiłam wrzucić na facebook’a kilka fotek tych moich kreacji. Wtedy pojawiły się pozytywne reakcje. Jedna z kreacji znajduje się przy osiedlowym śmietniku. Na przykład sąsiadka żartowała, że te oczy pilnują jej córkę, czy prawidłowo segreguje śmieci.
Piotrkowianka przyznaje, że zauważenie takiej kreacji na ulicy wywołuje uśmiech, jednak jeszcze większą frajdę sprawia wyszukiwanie martwych obiektów, które można w ten sposób ożywić.
Bawi mnie moja wyobraźnia. Od zawsze coś tworzyłam, malowałam, wymyślałam i projektowałam. Im śmieszniej, tym lepiej. Dawanie radości innym, daje mi poczucie szczęścia.
A czy Wam udało się odnaleźć na ulicach Piotrkowa eyebombingową kreację?