Świątynia jest bez wątpienia jednym z najbardziej barwnych obiektów w powiecie piotrkowskim. Malowidła zdobiące jej ściany i sklepienie powstały w latach 40. ubiegłego wieku, czyli niedługo po tym, jak parafia powstała. Jej początki datuje się bowiem na rok 1919. - Projekt dzieł znajdujących się w naszym kościele, to efekt pracy Józefa Mehoffera. Spod jego ręki wyszły dwa z nich. Chodzi o obraz św. Huberta i Szopkę Bożonarodzeniową. Przypisuje mu się jednak kolejne dwa, czyli postać Chrystusa Zmartwychwstałego oraz Jezusa Ubiczowanego. Pozostałe, zgodnie ze wskazówkami mistrza, namalowali jego uczniowie - wyjaśnia ks. Grzegorz Paszka, proboszcz parafii w Lubieniu.
Obok wymienionych dzieł, nie sposób nie wspomnieć o aniołach, które wręcz wypełniają całą świątynię. Okazuje się, że ich liczba może być nieprzypadkowa.
Mówi się, że w naszym kościele jest ich tyle, ilu było mieszkańców Lubienia w chwili powstawania malowideł. Poza tym zdobienia, które możemy tu zobaczyć, nawiązują też do tego, co stanowi tradycję naszej miejscowości. Mowa o kłosach zboża, symbolizujących to, że wokół znajdują się tereny wiejskie, a zatem i pola uprawne. Co ciekawe mówimy o jedynym wiejskim kościele, jaki ozdobił Józef Mehoffer, spełniając tym samym swoje marzenie. Namówił go do tego ówczesny proboszcz. Podczas wizyty w Krakowie, prosząc go o ozdobienie lubieńskiej świątyni, powiedział, że nie jest wielkim mistrzem ten, kto ozdabia wielkie katedry w wielkich miastach, a ten, kto potrafi ozdobić mały wiejski kościół. Te słowa miały przekonać artystę do rozpoczęcia prac w Lubieniu - wspomina kapłan.
Ogrom sztuki, z jaką spotykamy się w świątyni, rodzi pytanie, jak wiele czasu mogło zająć jej stworzenie. - Niektórzy mogą być tym zaskoczeni, ale praca artystów trwała zaledwie kilka miesięcy. Z ksiąg parafialnych dowiadujemy się, że przyjechali tutaj w marcu, a już w listopadzie, w oktawie święta Wszystkich Świętych malowidła były gotowe. To na pewno między innymi zasługa faktu, że razem z Mehofferem tworzyli także jego uczniowie. Zresztą tablica upamiętniająca ich wszystkich, znajduje się w kruchcie naszego kościoła. Oczywiście zachęcam wszystkich, by przybyć do Lubienia, by zobaczyć to wszystko osobiście - dodaje proboszcz.
Okazuje się, że oprócz wiernych należących do parafii, na mszach świętych można spotkać także gości, którzy chętnie podziwiają walory świątyni. - Zdarza się, że odwiedzają nas mieszkańcy powiatu piotrkowskiego. Ale wizyty zdarzają się nie tylko w czasie Eucharystii. Niekiedy np. rowerzyści zatrzymują się i zaglądają do wnętrza kościoła. Często są bardzo miło zaskoczeni zastanymi widokami - zdradza nasz rozmówca.
Okazja do zapoznania się ze sztuką sakralną w Lubieniu nasuwa się sama. Chociażby w trakcie trwających Świąt.
Modląc się, można jednocześnie podziwiać freski. Z kolei już 3 maja zorganizujemy odpust, połączony ze 100-leciem naszej Ochotniczej Straży Pożarnej - podsumowuje ks. Grzegorz Paszka.