Dla szczecinian to koniec maratonu trzech spotkań w ciągu tygodnia, który rozpoczęli w ubiegłą niedzielę w Kaliszu. Każde z kolejnych spotkań było przegrane. Piotrkowianin z kolei przełamał serię spotkań bez zwycięstwa.
Mecz od samego początku miał bardzo intensywny przebieg już w 7 minucie na tablicy wyników widniał wynik 5 – 5. Później do gry włączył się bramkarz Artur Kot, który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach i w 13 minucie było już 5 – 9, a w 16 6 – 11. Szczecinianie próbowali jeszcze odrabiać straty, dochodzili do dogodnych sytuacji, ale na drodze zawsze stawał Artur Kot. Do przerwy goście prowadzili 11 – 16.
Druga część spotkania rozpoczęła się od bramki... Artura Kota, który rzucił przez całe boisko na pustą bramkę. Podopieczni Rafała Białego próbowali jeszcze niwelować straty, w 39 minucie przegrywali różnicą 3 bramek, ale to było wszystko na co stać było szczecinian w tym meczu. Dość powiedzieć, że od 47 do 58 minuty nie rzucili żadnej bramki przy 5 gości, którzy postawili stempel w Szczecinie i ostatecznie wygrali 19 – 30.
Piotrkowianin – Kot 1, Ligarzewski – Swat 7, Rutkowski 5, Surosz 4, Turkowski 3, Pacześny 3, Matyjasik 3, Mosiołek 2, Kaźmierczak 1, Szopa
Sandra SPA Pogoń – Gawryś, Terekhov – Biernacki 5, Gierak 4, Rybski 3, Bosy 2, Fedeńczak 2, Krok 1, Wąsowski 1, Zaremba 1