Dzielnicowi z Komisariatu Policji w Zelowie ustalili, że na jednej z posesji w mieście może przebywać mężczyzna poszukiwany listem gończym. W poniedziałek (9 marca) policjanci pojechali pod wytypowany adres, ale nikt nie otworzył im drzwi. Stróże prawa postanowili chwilę poobserwować okolicę. Po godz. 15 na miejsce podjechał 36-latek. Kiedy zauważył mundurowych, wpadł w popłoch. Z impetem i piskiem opon odjechał, nie zatrzymując się do policyjnej kontroli. Stróże prawa natychmiast podjęli pościg. Przyłączyły się do nich również patrole policji z Drużbic i z Bełchatowa. Kierujący oplem szarżował ulicami Zelowa, uciekając drogą prowadzącą do Piotrkowa. Pirat drogowy nie reagował na sygnały nawołujące do zatrzymania się. Wielokrotnie przekraczał podwójną linię ciągłą, nie stosował się do znaków STOP. Ostatecznie zatrzymali go policjanci z bełchatowskiej drogówki, którzy zablokowali mu radiowozem drogę ucieczki. Mężczyzna nawet w takiej sytuacji nie zrezygnował. Chcąc ominąć radiowóz, stracił panowanie nad pojazdem i wpadł do rowu. Z auta silą wyciągnęli go policjanci. Agresywny 36-latek nie skąpił wulgaryzmów wobec zatrzymujących go funkcjonariuszy, czym naraził się na dodatkową odpowiedzialność.
Okazało się, że poszukiwany listem gończym mężczyzna, nie ma uprawnień do kierowania pojazdami i jest pijany. Badanie stanu trzeźwości wykazało, że ma w organizmie półtora promila alkoholu. Noc spędził w policyjnym areszcie. Wkrótce wyszło na jaw, że zatrzymany ukradł pieniądze i laptopa mieszkance Zelowa. Uciekinier najbliższy czas spędzi za kratami, odbywając karę pozbawienia wolności, a o jego dalszym losie zdecyduje sąd.