Wojewoda uspokaja i prosi o rozważne traktowanie tego problemu.
- Na zwykłą grypę naprawdę umiera więcej osób niż do tej pory na koronawirusa. Wiemy o tym, że wirus się rozprzestrzenia i pojawiają się nowe ogniska, jednak przedstawiciele odpowiednich służb, w tym sanepidu, monitorują sytuację, która jest pod kontrolą. Przygotowujemy się na różne warianty. Mieszkańcy, którzy mogli mieć kontakt z zarażonymi sami zgłaszają się do szpitali, teraz w naszym województwie też hospitalizowano kilka osób, ale jesteśmy w środku sezonu grypowego, więc bardzo trudno rozgraniczyć te symptomy. Nie ma powodów, żeby siać panikę - apeluje Tobiasz Bocheński.
Nie wiadomo, w których szpitalach przebywają osoby, które mogą być zarażone. W niedzielne popołudnie na stacji Opoczno Południe pasażerka pociągu TLK relacji Warszawa Wschodnia - Przemyśl została zabrana przez ratowników medycznych z podejrzeniem koronawirusa. Pacjentka nie przebywa już jednak w szpitalu w Opocznie - donoszą reporterzy Dziennika Łódzkiego.
Tymczasem przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia przypominają, że od 1 października 2019 roku na grypę zachorowało już 2,5 mln osób, a 28 zmarło.