- Dyżurny policji otrzymał zgłoszenie o awanturującym się mężczyźnie, który był agresywny w stosunku do ochroniarzy. Podczas zajścia awanturnik groził pracownikom nie tylko słownie, ale także wyjął spod kurtki przedmiot przypominający broń palną, po czym opuścił lokal – relacjonuje oficer prasowy bełchatowskiej komendy.
Na miejsce pojechali policjanci ogniwa patrolowego. W rejonie Placu Narutowicza zauważyli mężczyznę, który - biegnąc chodnikiem - oddał kilka strzałów z broni krótkiej. Mundurowi cały czas kontrolowali sytuację i - wykorzystując dogodny moment - obezwładnili agresora. 34-letni mieszkaniec powiatu radomszczańskiego w chwili zatrzymania miał promil alkoholu w organizmie. Tłumaczył się, że chciał jedynie nastraszyć ochronę lokalu, która nie chciała wpuścić go do środka.
Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. Jest podejrzany o groźby karalne i narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Grozi mu do 5 lat więzienia.
Po zatrzymaniu okazało się, że broń, z której strzelał to wiatrówka, która wraz ze śrutem została zabezpieczona. Policjanci sprawdzają, czy mężczyzna posiadał broń zgodnie z przepisami.