Co ciekawe w miejscu, gdzie obecnie znajduje się skansen 65 lat temu prowadzone były walki między wojskami niemieckimi i sowieckimi. Jedno z uderzeń radzieckiej piechoty przechodziło bowiem przez teren SRP. - Mamy tu jeszcze ślady umocnień, znajdujemy czasem jakiś zapalnik miny przeciwczołgowej, są tu resztki drutów kolczastych z zasieków wojennych. Historia zatacza tu koło - podkreśla dyrektor skansenu Andrzej Kobalczyk.
W tomaszowskiej rekonstrukcji uczestniczyły unikatowe pojazdy. Był czołg T-34 a także wydobyte z Pilicy i odrestaurowane: ciągnik artyleryjski LUFCIK i transporter opancerzony ROSI. Nie zabrakło także grup rekonstrukcyjnych z całej Polski. - To nie jest zabawa, są czasami rekonstrukcje gdzie mamy brutalne sceny. Tak naprawdę pokazujemy jak to było naprawdę - wyjaśnia Krzysztof Zawicki.
Tych, którzy chcieliby dowiedzieć się nieco więcej o dzisiejszej rekonstrukcji zapraszamy na poniedziałkowy Faktograf.