Asfalt gładki jak stół, wygodny dojazd do stadionu Polonii, chodnik po obu stronach drogi – tak wygląda nowo wybudowana na osiedlu Wyzwolenia ulica, łącząca Broniewskiego i Sulejowską. Miasto wybudowało, radni nadali nazwę (amerykańskiego prezydenta), a mieszkańcy zastanawiają się nad tym, dlaczego koszy na śmieci przy ulicy Ronalda Reagana jest kilkadziesiąt, poustawianych dosłownie jeden przy drugim.
- Albo ktoś jest szalony, albo nie potrafi liczyć, albo jest po prostu nadgorliwy. Po co tego tyle naustawiali? – pyta pani Danuta, mieszkanka osiedla. - Są takie miejsca w Piotrkowie, gdzie nie uświadczysz kosza na śmieci, czasem idzie się przez miasto z papierkiem w ręku i… nic. Albo okolice Bugaju, sterty śmieci, a koszy tyle, co kot napłakał. A tutaj, na nowej ulicy jakieś szaleństwo z tymi koszami. Po co to komu? Przecież to nawet śmiesznie wygląda.
Podobną opinię ma Piotr, który mieszka w bloku przy ul. Wyzwolenia. - Żeby chociaż jeden kosz z Reagana przenieśli w okolice mojego bloku. Wychodzę na spacer i nawet nie mam gdzie wyrzucić tego, co zrobi mój pies. Zero koszy!
A podobno od przybytku głowa nie boli.