Do zdarzenia doszło 23 kwietnia wieczorem na jednej ze stacji paliw w Kamieńsku. Kiedy 25-letni bełchatowianin zobaczył interweniujących policjantów, stwierdził, że to nie on kierował alfą. - Mundurowi szybko obejrzeli nagranie z monitoringu, na którym dokładnie widać zachowanie mężczyzny – relacjonuje oficer prasowy komendy policji w Radomsku. - Badanie stanu trzeźwości wykazało, że zatrzymany miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Pobrano od niego krew do badań. Chłopak nie miał ani dowodu rejestracyjnego od alfy, ani umowy potwierdzającej ubezpieczenie auta. W 2017 roku wobec 25-latka sąd orzekł zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych obowiązujący do 2020 roku.
Kierowca alfy został umieszczony w policyjnym areszcie. Kolejny raz odpowie za swoje zachowanie przed sądem. Tym razem grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności za złamanie sądowego zakazu, kara grzywny nie mniejsza niż 10 tys. zł i kolejny zakaz kierowania pojazdami, tym razem dożywotni.