Chłopiec spisał swoje wspomnienia, by udowodnić wszystkim dzieciom, które boją się latania, że to może być niesamowita przygoda.
Pierwszy lot był dla mnie dużym przeżyciem. Poczułem jak samolot wznosi się w powietrze, a podczas lądowania trochę bolały mnie uszy, ale wcale mi to nie przeszkadzało. Od razu poczułem, że samoloty będą moją pasją - opowiada Marcel.
Napisanie własnej książki zajęło mu... niecałe dwa tygodnie. Wspierała go mama, która była pierwszą czytelniczką.
Jestem bardzo dumna z syna. Kiedy powiedział mi, że chce napisać książkę, nie wierzyłam, że wystarczy mu zapału i cierpliwości. A jednak się udało - cieszy się Aniceta Klimko-Lisowska.
Książka została wydana w kilkudziesięciu egzemplarzach, głównie dla rodziny i przyjaciół, ale Marcel przekazał także kilka sztuk do swojej szkolnej biblioteki.